Byle dalej od fabryki Byle dalej od fabryki
i
Heinz Stücke, Niemcy, 1960 r.
Promienne zdrowie

Byle dalej od fabryki

Radosław Krajewski
Czyta się 7 minut

Skoro przyjeżdżasz do ludzi na rowerze, nie możesz być złym człowiekiem, prawda? Taka dewiza pomogła Heinzowi Stücke przejechać cały świat.

Rower to wytrzymałe narzędzie. A królem w tej kategorii bezsprzecznie jest egzemplarz, na którym jego właś­ciciel Heinz Stücke przejechał po świecie prawie 600 000 km. Nie nadał mu nawet imienia. Mowa o ważącym prawie 25 kg, określanym jako „zwykły, robotniczy rower” pojeździe wyprodukowanym w Niemczech na początku lat 60. Oczywiście z biegiem czasu się zmieniał, ale charakterystyczna rama pozostawała na swoim miejscu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Historia kołem się toczy Historia kołem się toczy
Promienne zdrowie

Historia kołem się toczy

Radosław Krajewski

Rowery nigdy nie przestały ewoluować, my podobno też nie, a mimo to jedna rzecz pozostała niezmienna: potrzeba opowiedzenia się za konkretnym modelem i stylem jazdy. Ostre koło, holender czy single speed?

Zanim w 1883 r. fabryka w Lo­ng­bridge w okolicach brytyjskiego Birmingham przestawiła się na produkcję samochodów, wytwarzano w niej dwukołowe pojazdy napędzane energią człowieka. Polska nazwa „rower” to pozostałość po pierwszych produktach firmy Rover, powszechnie kojarzonej dziś jedynie z samochodami.

Czytaj dalej