Instrukcja odchodzenia Instrukcja odchodzenia
i
ilustracja: Mieczysław Wasilewski
Pogoda ducha

Instrukcja odchodzenia

Aleksandra Woźniak-Marchewka
Czyta się 15 minut

Śmierć jest dziś w naszej kulturze tematem tabu. Niechętnie o niej rozmawiamy i starannie ukrywamy lęk, który w nas budzi. Wyznawcy buddyzmu przeciwnie – przygotowują się do niej przez całe życie. Mimo różnic we wschodnim i w zachodnim myśleniu o śmierci można jednak odnaleźć sporo podobieństw.

Wszyscy umrzemy. To pewne. Mimo odkryć naukowych i postępu medycyny, niezależnie od tego, jak bardzo dbamy o kondycję fizyczną i psychiczną oraz jak zdrowo jemy, bez względu na wiek, wygląd, wiarę i miejsce, z którego pochodzimy, jedno pozostaje niezmienne: memento mori. Ta powtarzana przez wieki fraza pojawiała się jak refren na płytach nagrobnych, kartach dzieł, sarkofagach i kaplicach, a dziś wciąż wyraża tę samą prawdę.

To oczywiste – boimy się śmierci. Ale czy jest ona ostatecznym końcem naszej egzystencji, czy tylko przejściem w inny stan? A jeśli to drugie, to co się kryje za kurtyną? Co możemy zrobić, by złagodzić lęk i wieść lepsze życie, wciąż mając w pamięci nieuniknione?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że religie i systemy filozoficzne odpowiadają na te pytania w różny sposób. Kiedy jednak przyjrzymy się z bliska, okaże się, że mimo odmiennych środków wszyscy dążymy do tego samego.

Wizja reinkarnacji

Wiele osób jako pierwsze skojarzenie ze słowem „buddyzm” podaje reinkarnację, która dla niewtajemniczonych brzmi jak obietnica życia wiecznego. Po śmierci nie znikamy ze świata, a nasza dusza nie jest skazana na wieczność w niebie lub piekle, poprzedzoną ewentualnie pobytem w czyśćcu. Po prostu przeskakujemy z jednego życia w drugie… Nic się nie kończy, a my za każdym razem zaczynamy od nowa.

Ale jeśli pójdziemy krok dalej, zrozumiemy, że nie mogliśmy się bardziej mylić, ponieważ sens myśli buddyjskiej jest odwrotny. To nie do kolejnych wcieleń dążą buddyści, lecz do uwolnienia się z ich cyk­lu. Kołowrót narodzin i śmierci nazywa się sansarą (lub samsarą, co w sanskrycie i pali oznacza wędrówkę dusz, cykl reinkarnacji). Sansara łączy się z nietrwałością i cierpieniem – to wieczna wędrówka, z której pragniemy się wyzwolić. Jak bowiem przeczytamy w zbiorze mów Buddy Dhammapada, ciało człowieka jest „miastem

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

W śmierci też jest życie W śmierci też jest życie
i
Vinciane Despret fot.: ©Ajuntament de Barcelona, CCCB. Miquel Taverna, 2020
Przemyślenia

W śmierci też jest życie

Rozmowa z Vinciane Despret, antropolożką nauki
Paulina Małochleb

Pielęgnowanie relacji ze zmarłymi nie tylko niesie pociechę w żałobie, ale przywraca życiu sens. O zawodzie akuszerki umarłych i pożytkach z powrotu do pochówków domowych opowiada Vinciane Despret, belgijska badaczka, autorka książki Wszystko dla naszych zmarłych. Opowieści tych, co zostają.

Paulina Małochleb: Kim jest akuszerka umarłych?

Czytaj dalej