Kontener to słaby punkt Kontener to słaby punkt
Dobra strawa

Kontener to słaby punkt

Grzegorz Przepiórka
Czyta się 15 minut

Policzone, zważone, rozdzielone – tym razem to nie zapowiedź końca. Niebawem dowiemy się, ile faktycznie marnujemy jedzenia, a wyniki badań, miejmy nadzieję, staną się punktem wyjścia do ograniczenia produktów spożywczych w puli śmieci. Do 2030 r. jesteśmy zobowiązani systemowo dokonać tego, do czego w wymiarze jednostkowym zmobilizowała nas pandemia – odświeżyć umiejętność gospodarowania zasobami żywnościowymi. Z Martą Sapałą, autorką książki Na marne, rozmawia Grzegorz Przepiórka.

Grzegorz Przepiórka: W Polsce najczęściej marnuje się chleb. Jaki jest Pani sposób na niewyrzucanie go? Grzanki czy tort?

Marta Sapała: Mój młodszy syn i ja bardzo lubimy chleb smażony w jajku. To sposób mojej babci.

Próbowałem, pyszne.

Poza tym grzanki i bułka tarta.

W debacie publicznej temat marnowania jedzenia jest obecny w niewielkim stopniu. Dlaczego?

Mam odmienne wrażenie. Intensywność, z jaką ten temat pojawia się w mediach, również społecznościowych, rośnie. Od 2016 r., kiedy zaczęłam pisać Na marne, obserwuję zdecydowane zagęszczenie. Możemy się natomiast zastanawiać, dlaczego z takim samym zapałem, z jakim dyskutujemy, nie bierzemy się za wypracowywanie rozwiązań.

Zanim zaczniemy się zastanawiać, proszę jeszcze powiedzieć, co Panią sprowokowało.

Już podczas pracy nad poprzednią książką [Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków – przyp. red.] czułam, że kolejny duży temat, którym się zajmę, będzie dotyczył codzienności. Natknęłam się na odtwarzane cyklicznie i rytualnie statystyki mówiące o milionach ton zmarnowanej żywności w Polsce i postanowiłam im się przyjrzeć.

Wpadła Pani w grzęzawisko danych i utknęła, bo marnotrawstwo okazało się niepoliczalne. Czy w ciągu ostatnich lat zyskaliśmy na precyzji?

Na początku czerwca czytałam, że zakończył się pierwszy etap badań poziomu marnotrawstwa w Polsce, stanowiący jeden z elementów Programu Racjonalizacji i Ograniczenia Marnotrawstwa Żywności (PROM). Liczę, że najpóźniej jesienią, w okolicach Światowego Dnia Żywności, poznamy wyniki.

Marnowanie jedzenia to wielowymiarowe zagadnienie. Zacznę z wysokiego C. Czy wyrzucanie jedzenia jest niemoralne?

Od reporterki oczekuje pan odpowiedzi na pytanie o moralność?

Mogę zapytać Panią nie jako reporterkę.

Jedno jest rzeczywiście pewne – marnowanie jedzenia wiąże się z oceną moralną. Psychologia wskazuje na to, że wywołuje ono w nas wstyd i zakłopotanie. Niestety uczucia mają krótki termin przydatności, ulatniają się zazwyczaj wraz z zamknięciem klapy śmietnika. Co więcej, poddanie kogoś

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Jedz, nie marnuj Jedz, nie marnuj
i
Plakat z czasów I Wojny Światowej, zasoby Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych, ilustracja w domenie publicznej
Marzenia o lepszym świecie

Jedz, nie marnuj

Agnieszka Wójcińska

W Polsce wyrzuca się olbrzymie ilości jedzenia. Istnieją jednak sposoby, by go nie marnować. Albo by trafiało do potrzebujących.

Stoły i krzesła były z prasowanych karczochów (wyglądały jak płyta wiórowa), a naczynia z wybrakowanej porcelany (tu skaza, tam ubite uszko), która nie zakwalifikowała się do sprzedaży. Wojciech Modest Amaro, prawdopodobnie najsłynniejszy obecnie polski kucharz, położył na nich policzki z sandacza (zwykle traktowane jak odpad), które zalał stopionym woskiem pszczelim i udusił (dzięki temu zyskały konsystencję eskalopków), końcówki buraków, gotowane w tłuszczu, żeby były miękkie i pełne smaku, oraz dressing z liści sałaty, które normalnie zostałyby odrzucone.

Czytaj dalej