Piekielna Piątka Piekielna Piątka
Promienne zdrowie

Piekielna Piątka

(tylko dla wytrawnych)
Wojtek Antonów
Czyta się 3 minuty

Uwaga, czytacie (i zjeżdżacie) na własną odpowiedzialność!

Jeśli nudzi Was jazda po oślich łączkach a trasami z Kasprowego Wierchu możecie zjeżdżać tyłem i z zawiązanymi oczami to może pora na coś bardziej ambitnego? Oto pięć najtrudniejszych tras narciarskich na świecie. Do ich pokonania potrzeba nie tylko wybitnych umiejętności narciarskich ale i nieprzeciętnej odwagi. 

La Grave, France

Wjazd kolejką na mierzący prawie 4000 m.n.p.m. szczyt Meije trwa 40 minut. Z górnej stacji kolejki nie ma wyznaczonych tras narciarskich, nie jeżdżą tam ratraki, a większość chętnych do zjazdu wynajmuje lokalnych przewodników, którzy dbają o ich bezpieczeństwo. Słowo “grave” po francusku oznacza poważny, trudny, niebezpieczny i miejsce to słusznie otrzymało taką nazwę –  aby dostać się do przepięknych freeride’dowych terenów położonych poniżej sekcji skał i zabójczych urwisk trzeba sprawnie posługiwać się sprzętem alpinistycznym. Po pokonaniu tych przeciwności na śmiałków czeka nie lada gratka: otwarte tereny oferujące jedne z najlepszych tras w Europie. 

Żleb Corbeta — Jackson Hole, Wyoming

Żleb Corbeta, nazwany imieniem lokalnej narciarskiej legendy i zdobywcy Mt. Everest Barry’ego Corbeta jest uznawany za „najstraszniejszy” zjazd w całych Stanach Zjednoczonych. Wjeżdżając do żlebu, trzeba najpierw pokonać 10-metrową ścianę o nachyleniu prawie 90 stopni i to właśnie ten początek często decyduje o tym, czy resztę narciarz pokona na nartach czy też koziołkując na sam dół liczącej prawie 700 m trasy.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Corbet’s Couloir to miejsce, gdzie wielu osób może sprawdzić, czy ich nerwy są ze stali – okazją są organizowane tu bardzo często ekstremalne zawody narciarskie.

Harakiri—Mayrhofen, Austria

Mający średnie nachylenie 78 proc. Harakiri jest najbardziej stromym stokiem narciarskim w Austrii. Jazda po nim jest tak ekstremalna i widowiskowa, że część narciarzy po prostu jeździ „nad” Harakiri 6-osobowym wyciągiem krzesełkowym kibicując tym, którzy zdecydowali się na zjazd tą wyjątkową trasą. Dodatkowo, na śmiałków czeka nagroda w postaci zdjęć ze zjazdu, które wykonywane są przez automaty rozlokowane na trasie. 

Harakiri jest najbardziej stromym stokiem, który codziennie jest przygotowywany przez ratraki. Do wyrównywania trasy używane są specjalne maszyny i wyciągarki, które pozwalają na podjazd pod trasę o nachyleniu prawie 38 stopni.

Olympiabakken—Kvitfjell, Norwegia

Olympiabakken jest uznawana za jedną z najtrudniejszych tras zjazdowych na świecie. W 1994 roku była areną Igrzysk Olimpijskich w Lillehammer, gdzie podczas biegu zjazdowego i supergiganta odnotowano największą ilość zawodników, którzy „wypadli z trasy”. W 2008 roku podczas zawodów pucharu świata wypadkowi na niej uległ Austriak Matthias Lanzinger, który kraksę przypłacił amputacją nogi. Dziś na Olympiabakken wprowadzone są najostrzejsze przepisy bezpieczeństwa a sama, choć przebudowana i dużo bezpieczniejsza, wciąż przyprawia najlepszych zawodników na świecie o gęsią skórę. 

The Streif—Kitzbühel, Tyrol, Austria

Legendarny stok Streif jest narciarskim odpowiednikiem samochodowego toru Le Mans. Położony w austriackim Kitzbuhel uważa się za najszybszą i najbardziej niebezpieczną trasę zjazdową na świecie, mającą na swoim niechlubnym koncie wiele ofiar i niezliczoną ilość kontuzji. Zawodnicy mogą na niej osiągnąć prędkość ponad 140km/h i skaczą na odległość 70 metrów a trasa w 90% zrobiona jest nie ze śniegu, a z żywego lodu.

Podczas odbywającej się co roku imprezy Hahnenkamm Downhill na starcie The Streif pojawiają się najlepsi na świecie narciarze alpejscy i, choć na mecie czeka chwała i nagrody, to nie wszystkim dane jest zjechać z The Streif i wrócić do domu o własnych siłach. 

Czytaj również:

Na nartach pod górkę Na nartach pod górkę
i
fot. tirol.at
Promienne zdrowie

Na nartach pod górkę

Wojtek Antonów

Od kilku sezonów wśród narciarzy zmęczonych staniem w kolejkach do wyciągów i jeżdżeniem po tych samych trasach rośnie zainteresowanie tą specjalistyczną odmianą turystyki narciarskiej.

Ski-touring polega na wykorzystywaniu nart do wędrówek po górskich szczytach, szlakach turystycznych, nartostradach. Technika poruszania się na takim sprzęcie przypomina stosowaną w narciarstwie biegowym, a dzięki przymocowanym pod ślizgiem nart specjalnym nakładkom, nazywanym fokami, możemy maszerować po górskich trasach. Foki są wykonane z nylonu, a ich budowa jest wzorowana na naturalnym foczym futrze, którego włosie układa się tylko w jedną stronę, co pozwala na swobodne poruszanie się w kierunku marszu i zapobiega ześlizgiwaniu się nart na wzniesieniach.

Czytaj dalej