Nie umiem wyjaśnić dlaczego, ale słowo wiesiołek zawsze budziło we mnie ciepłe uczucia. Było tak, zanim poznałam jego właściwości i zaczęłam używać oleju z jego nasion. Po prostu nazwa wiesiołek brzmiała wdzięcznie. Jego niepozorny wygląd nie zdradza na początku, z jakim roślinnym tytanem mamy do czynienia. Skromny ten wiesiołek – to też ujmujące.
Wiesiołek to nie jakiś tam pojedynczy osobnik, wiesiołków jest bardzo dużo, wymienienie wszystkich gatunków to prawdziwe wyzwanie. W Polsce rośnie ich ponad 30, w Europie – 70. Wcale nie tak łatwo je rozróżnić, bo zmieszały się ze sobą, a i bez tego są bardzo podobne. Opowiem o wiesiołku dwuletnim Oenothera biennis, przybyszu z Ameryki Północnej, który zawitał do Europy w XVII w. i zdobył niemal całą kulę ziemską, oczywiście poza Antarktydą.
Rośnie szybko, lubi słońce, ale niestraszne mu także mrozy; zniesie susze i nie ma specjalnych wymagań glebowych. Spotkaliście go na swojej drodze na pewno, nawet nie wiedząc, z kim macie przyjemność.
Zanim dojdziemy do jego leczniczych mocy, wspomnę, że w rodzimej Ameryce cieszył się uznaniem jako roślina jadalna. I nic dziwnego! Z młodych liści robi się bowiem sałatkę albo blanszuje je, polewa oliwą i skrapia cytryną. Kwiaty i korzenie również nadają się do spożycia.
Cenny olej tłoczy się z nasion, które mają w sobie 22% nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), 15% białka bogatego w aminokwasy siarkowe oraz 43% włóknika w postaci ligniny i celulozy. Poza tym znajdziemy w nich fitosterole i witaminę E. Badania wykazały, że NNKT są regulatorami procesów życiowych, gdyż wpływają na pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego. Odgrywają niebagatelną rolę w leczeniu otyłości, cukrzycy, alergicznych schorzeń skóry czy łuszczycy. Błony komórkowe niemal wszystkich tkanek ciała człowieka składają się z NNKT. Najważniejsze z nich to kwas linolowy i gamma-linolenowy. Ten ostatni odkryto w wiesiołku w 1919 r. i przez wiele lat było to jedyne znane jego źródło. Na początku lat 80. okazało się, że występuje on także w mleku matki, a kilka lat później badania potwierdziły, że ma go w składzie jeszcze m.in. ogórecznik lekarski (Borago officinalis).
W organizmie dorosłego człowieka zachodzi przemiana kwasu linolowego w gamma-linolenowy pod wpływem enzymu D6D, a jeśli aktywność tego enzymu zostanie zaburzona lub zablokowana, może to prowadzić do wysokiego poziomu cholesterolu, niedoboru witamin lub zakażeń bakteryjnych i wirusowych.
Olej należy spożywać na zimno, ma on delikatny smak i subtelny zapach. Z doświadczenia wiem, że nawet dzieci połkną łyżkę bez grymaszenia. Jest świetny również do użytku zewnętrznego – wszelkiego rodzaju kosmetyki na bazie oleju z wiesiołka działają znakomicie na skórę i włosy.