Na pływanie w morzu, jeziorze czy rzece dla większości z nas już za zimno, dla morsów – jeszcze za ciepło, ale na szczęście w sukurs tym, którzy obiecali sobie codzienną kąpiel dla zdrowia, przychodzą Japończycy. Od ponad 30 lat badają oni dobroczynny wpływ na zdrowie shinrin-yoku, czyli kąpieli leśnych. Przestraszonych albo onieśmielonych wizją tarzania się w kolorowych liściach uspokajamy: w ten poetycki sposób Japończycy nazywają powolne spacery, podczas których głęboko się oddycha, uspokajając myśli i regenerując ciało. Brzmi niewiarygodnie prosto? Co wam szkodzi spróbować.
– Shinrin-yoku obniżają poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, ciśnienie krwi i puls. Przez 5 mln lat ludzie żyli w naturalnym otoczeniu, nic więc dziwnego, że rozmaite funkcje fizjologiczne najpłynniej przebiegają w naturalnych warunkach (czyli raczej w lesie niż na betonowej pustyni). Tak przynajmniej zjawisko tłumaczą antropolodzy.
– Spokojny spacer po lesie sprawia, że przybywa nam sił witalnych. Regeneruje się układ odpornościowy.
– Już po dwugodzinnym spacerze rośnie produkcja komórek NK (ang. Natural Killers, czyli naturalni zabójcy). To strażnicy odporności, gotowi stawić czoła patogenom próbującym się wedrzeć do naszego organizmu. Japończycy zbadali, że jeśli zaszyjemy się w lesie na kilka dni, podwyższony poziom komórek NK będzie się utrzymywał przez miesiąc.
– W leśnym powietrzu znajdują się związki o działaniu bakterio- i grzybobójczym nazywane fitoncydami. Rośliny wytwarzają je, by zwalczały chorobotwórcze mikroorganizmy. To nie są antybiotyki, ale działają trochę podobnie. I, o dziwo, pomagają nie tylko roślinom, lecz także ludziom.
– Leśne kąpiele łagodzą stany depresyjne.
– Shinrin-yoku wyciszają działanie części przywspółczulnej układu nerwowego i pobudzają działanie części współczulnej. Sprzyjają relaksacji całego ciała.
Dla tych, do których bardziej przemawia poezja niż wyniki badań naukowych, mamy haiku japońskiego poety Matsuo Basho (który ukojenia szukał w filozofii zen) w tłumaczeniu Czesława Miłosza. Do powtarzania w myślach (albo i na głos):
„Krople rosy –
Czym lepiej obmyć
Pył świata”.