
Naszym życiem nie kieruje ślepy los, ale wolna wola też nie. Decyzje, które podejmujemy, mają więcej wspólnego z intuicją niż przemyślanym wyborem.
W książce Wystawa okropności J.G. Ballarda padają słowa, które idealnie oddają problem wolnej woli i przeznaczenia: „Całe nasze życie przenika głęboki determinizm; nie ma przypadków”. To uderzająca deklaracja – bez wątpienia wielu z nas zna to poczucie, że życie cechuje pewna nieuchronność. Niejasne pozostaje tylko, czym ów „głęboki determinizm” jest. Niektórym ludziom problem wolnej woli i przeznaczenia wydaje się nieistotny czy nawet nieco oderwany od rzeczywistości. Ja jednak uważam, że ma on fundamentalne znaczenie dla sposobu, w jaki podchodzimy do niezliczonych dylematów, z którymi mierzymy się każdego dnia.
Może to dziwne, ale ta kwestia nurtuje mnie, odkąd pamiętam. W pewnym momencie stała się niemal moją obsesją. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, będąc studentem historii, zacząłem intensywnie głowić się nad tym, dlaczego właściwie cokolwiek się wydarza. W zasadzie to zagadnienie leży u podstaw namysłu nad historią. Dlaczego w 1917 r. rewolucja w carskiej Rosji się powiodła, natomiast nie udała się na przykład w roku 1905? Co wywołało drugą wojnę światową? „Głębsze historyczne siły”? A może po prostu poszczególni ludzie podejmujący jednostkowe decyzje?
Snułem te rozważania, a jednocześnie przeżywałem rozstanie z dziewczyną i zastanawiałem się, w jaki sposób do niego doprowadziłem? Jak ją odzyskać? Czy to zależało ode mnie?
Trzy lata później nie zrobiłem żadnych postępów i nadal poszukiwałem odpowiedzi. Czy mamy wolny wybór? Czy znajdujemy się we władaniu