Zen wolności Zen wolności
Pogoda ducha

Zen wolności

Tim Lott
Czyta się 9 minut

Naszym życiem nie kieruje ślepy los, ale wolna wola też nie. Decyzje, które podejmujemy, mają więcej wspólnego z intuicją niż przemyślanym wyborem.

W książce Wystawa okropności J.G. Ballarda padają słowa, które idealnie oddają problem wolnej woli i przeznaczenia: „Całe nasze życie przenika głęboki determinizm; nie ma przypadków”. To uderzająca deklaracja – bez wątpienia wielu z nas zna to poczucie, że życie cechuje pewna nieuchronność. Niejasne pozostaje tylko, czym ów „głęboki determinizm” jest. Niektórym ludziom problem wolnej woli i przeznaczenia wydaje się nieistotny czy nawet nieco oderwany od rzeczywistości. Ja jednak uważam, że ma on fundamentalne znaczenie dla sposobu, w jaki podchodzimy do niezliczonych dylematów, z którymi mierzymy się każdego dnia.

Może to dziwne, ale ta kwestia nurtuje mnie, odkąd pamiętam. W pewnym momencie stała się niemal moją obsesją. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, będąc studentem historii, zacząłem intensywnie głowić się nad tym, dlaczego właściwie cokolwiek się wydarza. W zasadzie to zagadnienie leży u podstaw namysłu nad historią. Dlaczego w 1917 r. rewolucja w carskiej Rosji się powiodła, natomiast nie udała się na przykład w roku 1905? Co wywołało drugą wojnę światową? „Głębsze historyczne siły”? A może po prostu poszczególni ludzie podejmujący jednostkowe decyzje?

Snułem te rozważania, a jednocześnie przeżywałem rozstanie z dziewczyną i zastanawiałem się, w jaki sposób do niego doprowadziłem? Jak ją odzys­kać? Czy to zależało ode mnie?

Trzy lata później nie zrobiłem żadnych postępów i nadal poszukiwałem odpowiedzi. Czy mamy wolny wybór? Czy znajdujemy się we władaniu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Rzeczy, o których staram się nie myśleć Rzeczy, o których staram się nie myśleć
i
zdjęcie: Tegan Mierle/Unsplash
Doznania

Rzeczy, o których staram się nie myśleć

Katarzyna Dybżyńska

O tym, że wszystkie rozwiązania są fragmentaryczne.
O tym, że nie dotrzemy już do tylu miejsc, a w tych, do których dotrzemy, fala starannie wymaże ślady.
O tym, jak bardzo jesteśmy zależni od niewidocznych krawędzi. I każdego kamienia lawiny.
O samotności nadrzewnika wąwozowego.
O bezdomnych rybach w znikających rafach.
O tym rekinie na pomoście w Cabo Verde, który się dusił, a rybacy nie chcieli pomóc mu umrzeć.
O ptaku krztuszącym się słomką z mojego koktajlu.
O tym, jak prędko rozprzestrzeniają się zmiany klimatyczne, a jak powoli zmiany świadomości.
O tym, że są takie przywileje, z którymi się nie zgadzam, ale z nich korzystam.
O tym, że wybór pomiędzy determinizmem a wolną wolą jest przywilejem.
O tym, że prawo do ucieczki nie oznacza jeszcze, że będzie dokąd zbiec.
O ignorancji, która podszywa się pod optymizm.
O tym, jak cienka jest granica pomiędzy bezsilnością a tchórzostwem.
O tym, że zawsze musi być jakieś „po drugiej stronie”.
O tym, że gorsze od masek są rękawiczki.
O tych, którzy toną.
O tym, że jest tyle rzeczy, o których staram się nie myśleć.

 

Czytaj dalej