Jak zadbać o dobrą relację damsko-męską?
Postawienie tego pytania ma swoje mocne psychologiczne i społeczne uzasadnienie. Każda z par stanowi podstawową komórkę organizacyjną społeczeństwa; związków heteroseksualnych jest całkiem sporo. Każdy konflikt wewnątrz takiej pary odbija się na zdrowiu psychicznym nie tylko kobiety i mężczyzny, lecz także wszystkich tych, którzy znajdują się w pobliżu.
Jak tego uniknąć? Najlepiej zaspokajać potrzeby obu stron.
Oczywiście mogę reprezentować wyłącznie męski punkt widzenia, dlatego w dalszej części tekstu to na nim się skupię.
Przyjmuje się, że my, mężczyźni, jesteśmy wyłącznie zainteresowani konsumpcją seksualną i konsumpcją pokarmu. Jest to pogląd oczywiście przesadzony: najistotniejsze dla mężczyzn jest to drugie.
W miarę upływu czasu ciężar danej relacji przesuwa się z rozmów, spacerów, seksu, kina i książek – na wspólne jedzenie. Trwałości i zdrowia danego związku należy upatrywać w jego umiejętności do udanego i satysfakcjonującego biesiadowania.
I tutaj natrafiamy na podstawowy problem: ilość pokarmu potrzebna do osiągnięcia satysfakcji jest różna u mężczyzn i kobiet; podobnie jest z myśleniem o jakości – mężczyzna najczęściej ma znacznie więcej zaufania do szefa/szefowej kuchni.
Dlatego najgorsze, co może spotkać związek, to asekuracyjne zamówienie tylko jednego dania, aby „zjeść je razem na pół”.
A jest przecież stwierdzonym faktem, że kobieta nigdy nie zadowala się tą połową – a co dopiero powiedzieć o mężczyźnie?!
W takich momentach w męskiej duszy pojawia się ukryty żal, który narasta, gromadzi się, pęcznieje, żal, który może nawet przerodzić się w patologię.
Pamiętajmy o tym w dzisiejszych dyskusjach i nie bagatelizujmy problemu.