Czasami coś w życiu się kończy i nie zawsze wiemy, jak się wtedy zachować. Oto kilka porad!
Rozmowa
Kończenie rozmowy bywa nietaktowne – ktoś może pomyśleć, że nie interesuje nas jego zdanie. Dlatego najlepiej przekierować uwagę rozmówcy, wskazując coś za jego plecami. Dla lepszego efektu możemy jeszcze krzyknąć „pożar!”. Gdy tylko nasz towarzysz się odwróci, uciekamy.
Gra towarzyska
Kiedy w coś gramy, nagłe „odejście od stolika” nie jest taktowne – sugeruje, że gra nas nudzi. Dobrym rozwiązaniem będzie symulowanie kontuzji: jeśli gramy w karty, krzyczymy: „Aj, zaciąłem się kartą w dłoń!” (dla wzmocnienia efektu przyda się ukryta w rękawie buteleczka keczupu, którą niepostrzeżenie otworzymy). Z „krwawiącą” dłonią biegniemy do drzwi, wołając: „Muszę do szpitala, a tak bardzo chciałem z wami dalej grać!”.
Współpraca
Kończenie z kimś współpracy może go urazić – czyżbyśmy go nie cenili? Chcąc uniknąć tej gafy, udajemy, że nasza firma zbankrutowała. Kasujemy jej stronę w Internecie, opróżniamy budynek biurowy i chodzimy z przysłowiowymi „torbami” blisko domu osoby, z którą kończymy współpracę – tak, żeby nas parę razy spotkała.
Związek
Jeśli powiemy partnerowi/partnerce, że go/ją zostawiamy, będzie to bardzo nietaktowne. Dlatego należy udawać, że wszystko jest jak dawniej. W tym celu wykonujemy naturalnej wielkości podobiznę własnej osoby, sadzamy ją na kanapie i opuszczamy dom.