Uśmiech
Śpiewając, staramy się uśmiechać. Dajemy tym samym sygnał otoczeniu, że mimo wydobywanych dźwięków czujemy się dobrze, a nasze zamiary nie są wrogie.
Szarże wokalne
Wbrew pozorom udawanie koloraturowego sopranu czy gromkiego basu przez osoby nieobdarzone talentem wokalnym jest strategią słuszną. Przykre doświadczenie słuchania naszego śpiewu zostanie wówczas zniwelowane przez efekt komiczny i może mieć też walor edukacyjny.
Częste śpiewanie
Nie jest tajemnicą, że struny głosowe można wyćwiczyć. Im gorzej nam idzie na początku, tym więcej powinniśmy śpiewać. Czyli im słabiej śpiewamy, tym śpiewamy częściej – proste.
Rzadkie słuchanie
Staramy się jak najrzadziej być w sytuacji, że to my sami słuchamy naszego śpiewu, np. na nagraniu. Szok może być zbyt duży, grozi nam nawet rozpad osobowości.
Reakcje na ból
Każdy okrzyk bólu staramy się przekształcić w ćwiczenie wokalne. Ludzie w końcu stracą rozeznanie i dzięki temu zawsze będziemy mogli się wytłumaczyć, że akurat nie śpiewamy, tylko coś nas boli.
Perkusjonalia
Śpiewając, rytmicznie uderzamy w otaczające nas przedmioty albo w siebie (uda, brzuch, policzki). Wywołany hałas zagłuszy nasze wokalizy i będziemy mogli śpiewać do woli.