Wystan Hugh Auden „Klocuch” Wystan Hugh Auden „Klocuch”
i
źródło: YouTube
Rozmaitości

Wystan Hugh Auden „Klocuch”

Grzegorz Uzdański
Czyta się 17 minut

Półleżąc na kanapie, czytał mejl z galerii.
Przełożyli. I dobrze. Przyjdzie więcej osób.
Jak fajnie mieć wystawę, choć brzmi to dziwacznie
(To jak gra – ciężko przerwać, gdy już człowiek zacznie).
By usłyszeć znajome podwyższenie głosu,
Włączył sobie na chwilę filmik z growej serii.

Osiem lat. Mało lajków, szpile w komentarzach.
Ale on nie przestawał. Znowu grał i mówił.
GTA, Samuraje, Skyrim, Olimpiada,
To samo: świat nie słucha, a on opowiada.
Aż świat, po „Krucim Gangu”, nagle go polubił.
I już słucha o babach i o muskularzach.

Jeśli zaklnie, to powie co najwyżej „Kruci!”.
Gdy mówi: „Mam tu różne brońki do wyboru”
I cieszy się: „Ło jakie! O, ale akcjowo”,
Gra ciągle w grę tę samą, bez końca na nowo,
W której wchodzi bez lęku do ciemnego boru
I z ręką nieskrawioną zawsze stamtąd wróci.

Ci gracze, wzrokiem w lśniącym ekranie utkwieni,
I mędrcy, co prychają „przemoc i i prymityw”,
Nie zrozumieli tego, co on wie od dawna:
Że we wszystkim, co robi, wina jego żadna.
Wie, że wierzga jak dziecko – nie złoszcząc się przy tym,
I leci coraz wyżej nad krainą cieni.

Czytaj również:

Śmierć Śmierć
i
ilustracja: Mieczysław Wasilewski
Opowieści

Śmierć

Aleksander Wierny

Śmierć

Cmentarz w słabym słońcu zmierzchu.
Na nowym nagrobku nazwiska bez dat,
więc te ciała ciągle żyją. On go mija,
a w wypolerowanej powierzchni odbija się
zarys sylwetki, najwyraźniej jak duch.

Śmierć prześwieca. Przegląda się w żywych,
przymierza imiona i nazwiska,
szuka wcielenia. Dwoje dzieci bawi się
w chowanego między mogiłami. Te
najstarsze, zniszczone kryją najlepiej.

Czytaj dalej