Czy biorąc pod uwagę tempo zmieniania się świata, możemy być pewni, że ludzkość odłoży umiejętność pisania odręcznego na półkę przeszłości? Czy pokolenia, które rosną wokół nas, będą jeszcze potrafiły posługiwać się długopisem? I czy w ogóle będą potrzebowały pisania – lub ogólniej: pisma – do życia? Już teraz nauczyciele zgłaszają problemy (potwierdzane w kolejnych badaniach naukowych) trapiące dzieci na początku edukacji z powodu używania smartfonów. Zmienia się nie tylko ich sposób interakcji ze światem i ludźmi, lecz także uległy ograniczeniu zdolności manualne niewymagane przez ekran. Dzieci, które nie bawiły się klockami, nie wycinały, nie rysowały, mają niewyćwiczoną koordynację ruchów precyzyjnych dłoni, więc mogą mieć trudności z utrzymaniem w niej długopisu czy ołówka. Ale zmiany widać również u dorosłych. Pisanie na ekranie krótkich komunikatów nie pozwala im rozwijać umiejętności formowania pełnych zdań i budowania klarownych wypowiedzi. Przeobrażenia cywilizacyjne sięgają zresztą znacznie głębiej. Niektórzy badacze wskazują, że dzięki przekazowi audio i wideo nie musimy już posługiwać się metaforyką charakterystyczną dla mowy i pisma, skoro otrzymujemy informacje podane w czystej formie obrazu i dźwięku.