Czy podczas oblężenia Syrakuz przez Rzymian Archimedes użył w obronie swojego miasta gigantycznych zwierciadeł i skupionymi promieniami słonecznymi zapalił okręty wroga? To jedna z najpopularniejszych anegdot o tym genialnym greckim uczonym, żyjącym w latach 287–212 p.n.e. Dobrze znany jest także z tego, że wyskoczył nago z wanny z okrzykiem „Znalazłem (Heureka)!”, gdy uświadomił sobie, jak działa siła wyporu. No i odgrażał się, że z odpowiednio długą dźwignią i mocną podporą byłby w stanie sam poruszyć całą Ziemię.
Od siły ciężkości do nieskończoności
Jednym słowem, Grek z sycylijskich Syrakuz to malownicza postać. Nawet aż za bardzo. „Infantylne anegdoty, jakie narosły wokół postaci Archimedesa, w połączeniu z niezwykle słabym rozpowszechnieniem jego dzieł upodabniają go bardziej do figur z mitów czy legend niż do innych myślicieli. W rezultacie owszem, pamiętamy go, lecz raczej jako osobowość legendarną, poza historią. W końcu zapominamy, że chodzi tu o jednego z ludzi nauki, którego wieloma pismami dysponujemy i z którego odkryciami zapoznajemy się przez cały czas edukacji” – stwierdził ostro włoski historyk nauki Lucio Russo w książce Zapomniana rewolucja. Grecka myśl naukowa a nauka nowoczesna.