
Historycy naśladują poetów i tragików – głosił Arystoteles w swej Poetyce. Czy i dzisiaj można uznać uprawianie historii za formę literatury? Z przeszłości wycina się pewne atrakcyjne fragmenty i opowiada o nich, by zaspokoić potrzeby naszych czasów.
Wielki filozof przełomu XIX i XX wieku, William James, poddał krytyce ideę nauki „czystej”, niezorientowanej na jakiś ukryty, praktyczny cel. Naukę uznawał za przedłużenie naszych wrodzonych sposobów poznawania i polecał, byśmy bliżej przyjrzeli się temu, jak na co dzień funkcjonuje nasza percepcja. Doświadczając świata, obcujemy z niezliczonymi zjawiskami i wrażeniami zmysłowymi: wzrokowymi, słuchowymi, dotykowymi. Nie jesteśmy w stanie odbierać ich wszystkich naraz ani o wszystkich myśleć, więc je selekcjonujemy: jedne uznajemy za istotne, inne zaś ignorujemy. Najczęściej te istotne są wyznaczone przez nasze interesy i dążenia, które wiążą się z przetrwaniem.
Kiedy chcę sprawdzić, czy w łazience wystarczy miejsca, żeby wstawić pralkę, nie biorę pod uwagę koloru kafelków, dźwięków napływających z ulicy czy zapachu mydła. Po prostu tylko mierzę odległość od ściany do ściany. Wszystkie inne dane są dla mojego celu zbędne. Podobnie i nauka stawia sobie cele, np. doszukując się związków pomiędzy konkretnymi obiektami. Uwagi Jamesa dobrze ilustrują, jak problematyczne jest nasze myślenie o przeszłości.
Na ile historia rzeczywiście jest nauką, która daje wiedzę o przeszłości? Przeszłość jest nieskończona i zawiera nieskończenie wiele informacji. W każdej chwili wydarza się niepoliczalna ilość zjawisk. Informowanie o bieżących wydarzeniach można byłoby rozciągnąć do granic absurdu. Historycy teoretycznie mogliby opisywać każdy szczegół ludzkiej interakcji, poszczególny ruch ręką, mrugnięcie, przełknięcie śliny; przedmioty stanowiące tło wydarzeń, od ich właściwości fizycznych aż po analizę mikroskopową składu chemicznego. Najczęściej jednak książki historyczne nie zawierają takich informacji.
Badacze na ogół milcząco zakładają, że istotne są tylko te fakty, które miały znaczenie dla życia całej wspólnoty.