Kalendarium czarnowidza (1-7 października) Kalendarium czarnowidza (1-7 października)
Wiedza i niewiedza

Kalendarium czarnowidza (1-7 października)

Adam Węgłowski
Czyta się 1 minutę

1 października 1977 r.

Słynny Brazylijczyk Pele przechodzi na piłkarską emeryturę z 1281 zdobytymi golami na koncie. Co z tego, Polsce nie strzelił żadnego!

2 października 1971 r.

Podczas zawodów w Australii gołąb pocztowy osiąga rekordową szybkość 133 km/h. Może by zatrudnić gołębie w okienkach Poczty Polskiej?

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

3 października 1992 r.

Podczas telewizyjnego występu piosenkarka Sinéad O’Connor drze zdjęcie Jana Pawła II w proteście przeciw tuszowaniu przez Watykan afer pedofilskich w Kościele. Wybuchnie skandal. Ale nie aż taki jak wtedy, kiedy okaże się, że afer jest dużo więcej…

4 października 1705 r.

Stanisław Leszczyński zostaje koronowany na króla Polski. Co z tego, skoro za parę lat koronę straci. Później ją odzyska, a potem znów odda. A na koniec umrze.

5 października 1582 r.

Dzień, którego w Polsce nie było. Z powodu wprowadzenia kalendarza gregoriańskiego data przeskoczyła od razu na 15 października. To się nazywa zmiana czasu! A ludziska narzekają na godzinę w przód lub w tył.

6 października 891 r.

Na papieża zostaje wybrany Formozus. Biedaczysko narobi sobie tylu wrogów, że po śmierci wyciągną jego zwłoki z grobu, oskarżą przed sądem i okaleczą po tzw. synodzie trupim.

7 października 1976 r.

Do Polski przyjeżdża ABBA. Mamma Mia! Czyste szaleństwo. Niestety, jednorazowe.

Czytaj również:

Szkielet historii i ciało teraźniejszości Szkielet historii i ciało teraźniejszości
i
Mieczysław Wasilewski, rysunek z archiwum
Przemyślenia

Szkielet historii i ciało teraźniejszości

Paulina Małochleb

Teraźniejszość może być przybliżana i tłumaczona poprzez opowieści o przeszłości. Jednak tego typu narracje niosą ryzyko, że zostaną niezrozumiane i zinterpretowane tylko jako dawne dzieje. 

„A zatem nie ma już »teraz«, ponieważ przeszłość pochłonęła teraźniejszość, zamieniła ją w ciąg obsesyjnych powtórzeń, a to, co wydawało się nowe – co wydaje się dziać teraz – jest jedynie odgrywaniem jakiegoś ponadczasowego schematu” ‒ pisał w zbiorze esejów Dziwaczne i osobliwe Mark Fisher, filozof i teoretyk kultury. W elegijnym tekście opublikowanym tydzień po jego śmierci w 2017 r. na stronie „Guardiana” Simon Reynolds stwierdził, że dla młodszych pokoleń najważniejsza była teza Fishera dotycząca prywatyzacji cierpienia psychicznego – dokonanej przez praktyki kapitalistyczne i polegającej na przekonaniu, że to jednostka ponosi pełną odpowiedzialność za stany psychoemocjonalne. W ten sposób problem dotykający milionów staje się ich własną sprawą, na którą system nie ma wpływu i za którą nie odpowiada. Dla polskich czytelników blog Fishera – o nazwie K-punk – prowadzony na początku lat dwutysięcznych nie był z pewnością tak ważnym punktem odniesienia jak dla brytyjskich odbiorców, ale jego tezy krążą i w systemie coraz bardziej drapieżnego kapitalizmu, strojącego się w szatki work-life balance, brzmią coraz mocniej.

Czytaj dalej