Niektórzy badacze religii, przeważnie o proweniencji marksistowskiej, mają skłonność do sprowadzania zjawisk religijnych do ukrytych w nich zjawisk społeczno-ekonomicznych. Istnieją jednak przypadki, gdy religia łączy się wprost z ekonomią i wcale nie trzeba tej ostatniej demaskować. Spektakularnym tego przykładem są kulty cargo występujące w szczególności w Melanezji.
W połowie XIX w. pojawiły się pierwsze doniesienia przedstawicieli zachodniej kultury o osobliwych zwyczajach mieszkańców Irianu Zachodniego w Nowej Gwinei; zwyczaje te zaczęły się szybko rozprzestrzeniać;