W 2021 r. Lublin i Wilno połączył futurystyczny portal. W obu miastach stanęły okrągłe kilkumetrowe konstrukcje z betonu z kamerą i lustrem-ekranem, przez które przechodnie mogli zaglądać do drugiego miasta albo pomachać do siebie nawzajem.
Inicjatywa władz miejskich, litewskiego inwestora Benediktasa Gylysa i lubelskiego Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych „Rozdroża” miała pomóc zmniejszyć dystans. Ten pomiędzy ludźmi, wymuszony przez pandemię, i ten kulturowy. I chociaż nie powstał analogiczny portal do Rygi, możemy stworzyć go sami – dzięki książkom, filmom i wydarzeniom kulturalnym z krajów bałtyckich.
Tropem serii wydawniczych, nagród i festiwali
Coraz więcej przekładów z litewskiego i łotewskiego ukazuje się po polsku, choć wciąż lepiej reprezentowana jest literatura naszych sąsiadów. Wielu czytelników z pewnością słyszało o tetralogii Silva rerum Kristiny Sabaliauskaitė (2015–2022, t. 1–2 tłum. Izabela Korybut-Daszkiewicz, t. 3–4 tłum. Kamil Pecela). Osadzona na tle burzliwej historii XVII i XVIII w. saga polsko-litewskiej rodziny Narwojszów zyskała ogromną popularność nie tylko na Litwie, ale także za granicą.
Bałtyckie tytuły rzadziej znajdziemy w ofercie dużych wydawnictw (Silva rerum –Znak oraz Wydawnictwo Literackie, powieść Ciemność i partnerzy Sigitasa Parulskisa – Czarne, Mleko matki Nory Iksteny – Sonia Draga). Przede wszystkim trzeba ich szukać w oficynach, które specjalizują się w literaturach krajów regionu Morza Bałtyckiego czy Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak wrocławskie wydawnictwo Kolegium Europy Wschodniej (KEW), sejneńskie Pogranicze (zwłaszcza seria Meridian), lubelskie Warsztaty Kultury (seria Wschodni Express), gdański Marpress (seria Bałtyk) czy Instytut Kultury Miejskiej, który wydaje tomiki poetyckie nominowane do nagrody Europejskiego Poety Wolności. Skoro mowa o nagrodach, to poszukując nowych lektur, warto mieć na oku utwory litewskich i łotewskich autorów, którzy zostali laureatami lub byli nominowani do Nagrody Literackiej Unii Europejskiej, Nagrody Literackiej Gdynia czy Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Wśród wyróżnionych utworów znajdziemy nie tylko powieści (m.in. Maranta Birutė Jonuškaitė, Mam na imię Marytė Alvydasa Šlepikasa, Jełgawa ʼ94 Jānisa Joņevsa), lecz także zbiory opowiadań (Piramidy dni Dainy Opolskaitė, Chochma Svensa Kuzminsa) czy esejów (Dzisiaj śpię od ściany Giedry Radvilavičiūtė).
Nieco trudniej jest z dostępem do filmów z krajów bałtyckich. Litewskie i łotewskie produkcje sporadycznie pojawiają się w programach dostępnych w Polsce stacji telewizyjnych lub w ofercie platform streamingowych. Często są to filmy o tematyce wojennej i historycznej, jak np. łotewska superprodukcja Burza dusz w reżyserii Dzintarsa Dreibergsa czy litewski dramat O zmierzchu Šarūnasa Bartasa (oba tytuły z 2019 r.). Z pomocą przychodzą przeglądy filmowe – co roku na Warszawskim Festiwalu Filmowym (WFF) czy Camerimage można obejrzeć litewskie oraz łotewskie filmy pełno- i krótkometrażowe, a także dokumenty. Warto zapamiętać nazwisko litewskiej reżyserki Giedrė Žickytė, twórczyni wielokrotnie wyświetlanego w Polsce Jak wygraliśmy rewolucję (2011) czy nagrodzonego na 36. WFF Skoku (2020). Ten ostatni to trzymająca w napięciu opowieść o niewiarygodnej odwadze i desperacji litewskiego radiotelegrafisty Simasa Kudirki, który w 1970 r. przeskoczył z radzieckiego statku rybackiego, znajdującego się na Oceanie Atlantyckim, na okręt amerykańskiej straży przybrzeżnej i poprosił o azyl polityczny. W kontekście trwającej wojny w Ukrainie trzeba wspomnieć o dokumencie Mariupol (2016) Mantasa Kvedaravičiusa przedstawiającym życie mieszkańców tego miasta podczas wojny w Donbasie. W trakcie pracy nad drugą częścią filmu, 30 marca 2022 r., reżyser został zabity przez oblegającą Mariupol armię rosyjską. Przejmujący Mariupolis 2, zmontowany po jego śmierci przez Annę Bilobrovą, otrzymał nagrodę Złote Oko na Festiwalu Filmowym w Cannes (2022).
Tropem opowieści o dojrzewaniu i historii
Dzieła litewskich i łotewskich twórców nie zawsze mogą liczyć na szeroko zakrojoną promocję, co sprawia, że niektóre tytuły przemykają prawie niezauważone. Taki los spotkał niezasłużenie łotewską powieść Mleko matki Nory Iksteny (2021, tłum. Daniel Łubiński). Być może pewną rolę odegrał tu dość niefortunny wybór polskiej okładki – konwencjonalna fotografia młodej kobiety odwróconej tyłem do czytelnika sugeruje, że mamy do czynienia z typowym romansidłem. Tymczasem Mleko matki to fenomen literacki i jedna z najczęściej tłumaczonych łotewskich książek. Do tej pory została przełożona na 18 języków, w tym na angielski, pod znaczącym tytułem Soviet Milk nawiązującym do realiów, w których funkcjonują bohaterki. Fabuła rozpoczyna się w roku 1944, a kończy – w 1989, kiedy upada mur berliński, a Łotwa odzyskuje nadzieję na niepodległość. Pod wieloma względami jest to z pewnością literatura kobieca – napisana przez kobietę i skoncentrowana na kobiecych postaciach; mężczyźni pojawiają się tu raczej w rolach epizodycznych, nie ma też wątku romansowego. Ikstena uważnie przygląda się bohaterkom i tworzy poruszającą opowieść o dorastaniu oraz dojrzewaniu do miłości i wolności. Z perspektywy dwóch bezimiennych narratorek śledzi relacje trzech pokoleń kobiet: córki, matki i babki. Tytułowe mleko to symbol emocjonalnego, a także ideologicznego uwikłania, którego matka (ginekolożka) chce oszczędzić córce. Po porodzie odmawia karmienia piersią, wierząc, że wraz z mlekiem przekazałaby dziecku rozpacz, ból i poczucie beznadziei związane z życiem w totalitarnym systemie. Czy to wystarczy? Mleko matki to dosadna, oszczędna proza, z dużą (może nawet zbyt dużą) dozą symbolizmu. To również powieść przełamująca tabu – występuje w niej jedna z pierwszych w łotewskiej literaturze postaci transpłciowych.
Swoistą kontynuację tematów podjętych w powieści stanowi film Styczeń (łot. Janvāris, ang. January, 2022) w reżyserii Viestursa Kairišsa, prezentowany podczas ubiegłorocznej edycji WFF. Jego akcja toczy się w 1991 r., a główny bohater, Jazis, to właściwie rówieśnik córki z Mleka matki. W obu dziełach znajdziemy wątki autobiograficzne: Ikstenę i córkę z jej powieści łączy rok urodzenia, z kolei bohater Stycznia, podobnie jak kiedyś jego reżyser, marzy o karierze filmowca. Początkowo wydarzenia społeczne i polityczne stanowią tło dla rozterek młodego mężczyzny, ale bieg historii przyśpiesza jego dojrzewanie – zaczyna się „czas barykad”, pokojowych protestów przeciwko ponownemu siłowemu przejęciu władzy przez ZSRR, przełomowy moment w łotewskiej walce o niepodległość. Ścieżka dźwiękowa, złożona z muzyki alternatywnej tamtego okresu, specyficzne, rozedrgane zdjęcia oraz wykorzystanie materiałów archiwalnych tworzą intrygującą i wciągającą mieszankę. Styczeń został uznany za najlepszy zagraniczny film fabularny na Festiwalu Filmowym Tribeca (2022), a także otrzymał nagrodę główną oraz nagrody za reżyserię i rolę męską na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Rzymie. Został też zgłoszony jako łotewski kandydat do Oscara w kategorii film zagraniczny. W Polsce film będzie miał premierę kinową 31 marca 2023 roku.
Tropem komiksu
Bałtyccy twórcy nie stronią od trudnych tematów, a przy tym potrafią przedstawiać poważne treści w oryginalnej formie. Znakomity przykład stanowi litewska powieść graficzna Syberyjskie haiku z tekstem Jurgi Vilė oraz rysunkami Liny Itagaki (tłum. Małgorzata Gierałtowska, Pogranicze, 2022). Autorki komiksu mierzą się z bolesnym doświadczeniem, które stało się udziałem wielu narodów. Zesłanie na Syberię i walka o przetrwanie ukazane zostają oczami dzieci, przede wszystkim głównego bohatera, Algisa – i to do dzieci przede wszystkim skierowana jest ta książka. Prostota niepozbawionej humoru narracji, jak również odręczne pismo i styl rysowniczki Liny Itagaki nawiązują do dziecięcych ilustracji. Znajdziemy tu też elementy interaktywne, np. instrukcję wykonania żurawia techniką origami. To wszystko kontrastuje z mroczną tematyką komiksu, ale nie banalizuje i nie umniejsza doświadczenia zesłańców. Syberyjskie haiku to opowieść o potędze wyobraźni, o pisaniu listów, a także o japońskiej poezji – o tym, co pozwala Algisowi oderwać się od przerażającej codzienności. Książka została obsypana nagrodami w Litwie i za granicą, wpisano ją m.in. na Listę Honorową IBBY w 2020 r.
Kolejny litewski „komiks” to już nieco mniej poważny eksperyment z formą. Choć nawiązanie do gatunku pojawia się w podtytule książki, to Klara. Bande dessinée pióra Agnė Žagrakalytė (tłum. Zuzanna Mrozikowa, Warsztaty Kultury, 2022) nie jest właściwie komiksem, a w tekście nie ma ani jednego rysunku. Do formy powieści graficznej nawiązuje niewątpliwie struktura Klary, podzielonej na trzy części zatytułowane Fabuła, Bohaterowie oraz Kolory i wskazujące kierunek rozwoju opowieści. Początkowo historia głównej bohaterki – dziewczyny z bloku wschodniego, która emigrowała do Belgii – zostaje naszkicowana dość chaotycznie, bez troski o chronologię. Z każdą kolejną stroną autorka rysuje coraz wyraźniej portrety postaci: Klary, jej matki, ukochanego Karla czy madame Petczewy, której tytułowa bohaterka opowiada swoją historię. Wreszcie, w ostatniej części, opowieść nabiera barw i energii. Žagrakalytė prowokuje do podjęcia postmodernistycznej gry i współtworzenia utworu, daje wskazówki, ale też pozostawia pewne niedopowiedzenia – czytelnik musi narysować sobie ten komiks samodzielnie. Kluczowy jest sam proces czytania, wyłuskiwania sensu, rekonstruowania biografii i tożsamości Klary z wymieszanych prawdziwych oraz fikcyjnych wydarzeń, z niewiarygodnego spiętrzenia nieszczęść i zbiegów okoliczności. Ta krótka, lecz treściwa książka łączy cechy komiksu, Bildungsroman, poematu prozą, a także eksperymentu – to z pewnością jedna z najbardziej oryginalnych litewskich pozycji dostępnych po polsku.
Tropem wydarzeń kulturalnych
Inicjatywy kulturalne podejmowane w Polsce dotyczą niemal wyłącznie sąsiedniej Litwy, rzadziej Łotwy. Latem w Rzeszowie, Lublinie i Białymstoku odbywa się festiwal Wschód Kultury we współpracy z krajami Partnerstwa Wschodniego. Terminy imprez w poszczególnych miastach nie pokrywają się, więc można zaplanować wakacyjne wyprawy festiwalowym szlakiem, zaczynając od Rzeszowa (Europejski Stadion Kultury, 23–25 czerwca 2023) przez Lublin (Inne Brzmienia, 6–9 lipca 2023) aż po Białystok (Inny Wymiar, 24–27 sierpnia 2023). W programie każdej z odsłon wydarzenia zazwyczaj nie brakuje litewskich (a czasem nawet łotewskich) akcentów. Wśród różnorodnych propozycji znajdziemy koncerty, spektakle, wystawy, pokazy filmowe oraz spotkania z twórcami.
Miłośnicy poezji, którym marzy się kontakt na żywo z litewskimi pisarzami i pisarkami, powinni wybrać się na pogranicze polsko-litewskie. Co roku we wrześniu w Dworze Miłosza w Krasnogrudzie organizowany jest Sejmik Literacki – efekt współpracy Związku Pisarzy Litwy, Litewskiej Rady Kultury i Fundacji Pogranicze. Seminariom, podczas których tłumacze współpracują i konsultują się z poetami, towarzyszą otwarte wieczory autorskie.
We wrześniu odbywa się trzydniowy festiwal Wilno w Gdańsku. Termin i program tegorocznej, 20. edycji nie został jeszcze ogłoszony, ale jak zawsze można spodziewać się różnorodnej oferty: spotkań z pisarzami, pokazów filmowych, debat, koncertów, wystaw czy tradycyjnego już jarmarku z przysmakami kuchni litewskiej i rękodziełem. Dwa tygodnie później w stolicy Litwy organizowane jest analogiczne wydarzenie pod nazwą Gdańsk w Wilnie (Gdanskas Vilniuje).
A gdyby tak pojechać do Litwy i Łotwy?
Jeśli „Wilno w Gdańsku” to za mało, możemy odwiedzić prawdziwą stolicę Litwy, która w tym roku świętuje swoje 700. urodziny. Obchody trwają przez cały rok, a ich kulminacyjny moment nastąpi 25 lipca, kiedy odbędzie się festiwal muzyczny Młody jak Wilno. Chętni mogą wziąć udział w projekcie filmowym Pewnego razu w Wilnie, zwiedzić wystawę Wileński poker nawiązującą do tytułu słynnej powieści Ričardasa Gavelisa (wyd. pol. 2019, tłum. Kamil Pecela), wybrać się na biennale performansu czy obejrzeć spektakle operowe w nietypowych lokalizacjach.
Tego lata, ale nieco wcześniej, warto wybrać się także do Łotwy. Od 30 czerwca do 9 lipca potrwa tam 27. odsłona Święta Pieśni i Tańca (Vispārējie dziesmu un deju svētki), festiwalu muzyki ludowej o 150-letniej historii, który odbywa się co pięć lat, a od 2003 r. znajduje się na liście niematerialnego dziedzictwa ludzkości UNESCO. To z pewnością niezwykłe wydarzenie, celebracja łotewskiej dumy z narodowej tradycji w najlepszym możliwym wydaniu. Ogromne wrażenie robią przede wszystkim parada uczestników w strojach ludowych, monumentalny koncert finałowy odbywający się w Rydze i występ kilkunastotysięcznego chóru z towarzyszeniem orkiestry. W tym roku w Święcie Pieśni weźmie udział około 40 tys. wykonawców: chórzystów, tancerzy, muzyków, artystów teatralnych i rękodzielników. Bilety na wydarzenia, zwłaszcza na wielki finał, rozchodzą się jak świeże bułeczki, jednak w stolicy Łotwy warto być w tym czasie chociażby po to, by poczuć niesamowitą festiwalową atmosferę. Szczególnie że koncerty i występy taneczne odbywają się niemal na każdym kroku, a część z nich jest bezpłatna – tego nie da się przegapić! W przyszłym roku nadarzy się zaś okazja, żeby wziąć udział w analogicznym wydarzeniu w Litwie: w 2024 r. odbędzie się 100. edycja litewskiego Święta Pieśni (Dainų šventė).