Popularne są ostatnio rozważania na tematy parapsychologiczne, gromadzi się obszerna literatura, powstają coraz większe kręgi zainteresowanych, pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami toczą się namiętne dyskusje. Spróbujmy więc poruszyć temat — jeden z najbardziej kontrowersyjnych: prawda to, czy wymysł niezrównoważonych, lub znajdujących się w stanach chorobowych umysłów? Chodzi o istnienie tak zwanego drugiego ciała człowieka! Można je w wyjątkowych (szczególnie sprzyjających) warunkach zobaczyć, można też za jego pomocą „wyjść” poza swe ciało fizyczne…
Ale — po kolei. Streśćmy co mówi na ten temat zarówno dawna tradycja, jak i współczesna wiedza.
Już w starożytności rozpowszechniane było przekonanie, że poza swym ciałem fizycznym człowiek posiada drugie „ciało” stanowiące jakby niewidzialną otoczkę pierwszego. Twierdzono nawet, że nie tylko ludzie, lecz wszystkie w ogóle formy życia, mają takie „otoczki”. Uważano je za swego rodzaju aurę (aureolę), czyli rodzaj promieniowania. To drugie ciało składać się miało ze wszystko przenikającej, ciągle płynnej i stale odnawiającej się, niesłychanie delikatnej materii. Ta właśnie materia mogła być rzeczywistą nosicielką siły życia, często nawet z nią identyfikowana.
Drugie ciało zwano najczęściej ciałem astralnym, nazwa ta (błędna według współczesnych pojęć) przetrwała do naszych czasów.
W pochodzących ze średniowiecza świętych księgach tybetańskich, przechowywanych w starych buddyjskich klasztorach, zawarte są podobne twierdzenia. Ciało człowieka otoczone ma być niebieskawym światłem grubości 2,5—5 cm, a nasilenie kolorów zależeć ma od zdrowia i stanu psychicznego danego osobnika. „Aureola” ta jest zróżnicowana zależnie od wykształcenia danej osoby, rodzaju jej myśli, poziomu etyki, moralności itd. Gdybyśmy to ciało widzieli, z jego kolorów i rozmiarów bezbłędnie moglibyśmy odczytać stan zdrowia człowieka — zarówno fizycznego jak psychicznego. Dałoby to też możliwość zapobiegania chorobie, zanim zaatakowałaby ona organizm fizyczny.
Jak widać — mądrości tybetańskie niewiele odbiegają od poglądów starożytnych filozofów Zachodu, jak również (o czym niżej) od niektórych dzisiejszych poglądów na zjawisko OBE. Nazwa ta jest skrótem angielskiego: Out of the body experience, co oznacza: „Doświadczenia z pobytu poza ciałem”. Co właściwie wiemy na ten temat? Inaczej: co na to współczesna nauka?
Publikacje niektórych badaczy radzieckich (1968 r.) podają, że wszystkie żywe organizmy: rośliny, zwierzęta, ludzie, mają nie tylko ciało fizyczne, które składa się z atomów i cząstek, lecz również drugie, stale towarzyszące mu, ciało, które najogólniej nazwać można: ciałem energetycznym. Uczeni radzieccy uważają, że „duplikat” ten składa się z plazmy, czyli jest ciałem bioplazmatycznym. Wiadomo zaś, że plazma w fizyce oznacza tak zwany czwarty stan materii. Ciało energetyczne reagować ma na barwy, szmery, muzykę oraz na bezpośrednie działanie pola elektromagnetycznego. Jest ono spolaryzowane, tzn. przedstawia pewien rodzaj schematu organizacyjnego; u człowieka na przykład, któremu amputowano rękę lub nogę, ten nieistniejący członek nadal otoczony jest ciałem energetycznym!
Również uczeni amerykańscy przeprowadzili (w latach 1965—75) szereg badań nad realnością istnienia ciała energetycznego. Stwierdzono, że wielu (jeżeli w ogóle nie wszyscy ludzie) posiada to drugie ciało. Z nieznanych dotąd przyczyn i nie wiadomo na jakiej podstawie działających sił, ciało energetyczne może od czasu do czasu rozłączyć się z ciałem fizycznym. Niektóre osoby — bardzo nieliczne! — mają nawet wrodzone niejako zdolności do chwilowego opuszczania ciała fizycznego i przebywania w ciele energetycznym bez utraty świadomości.
Ogromna większość tego rodzaju wypadków może mieć miejsce tylko podczas snu. H. Durville w książce pt. „Ciało astralne człowieka” pisze m.in.:
…Podczas gdy ciało fizyczne odpoczywa, ciało fluidalne (energetyczne) oddzielić się może od niego (…) To ciało fluidalne dysponuje znacznie szerszymi możliwościami aniżeli ciało fizyczne i stąd w czasie opuszczania tego ostatniego uniezależnia się w dużym stopniu od ogólnie obowiązujących praw fizyki. Może ono, na przykład, przenosić się na ogromne odległości w ułamkach sekund lub nawet bezczasowo (!). Ciało to jest dla naszych zmysłów nie do uchwycenia, ponieważ składa się z bardzo rozrzedzonej materii. Niemniej specjalnie uzdolnieni magnetyzerzy mogą czasami dostrzegać ciało fluidalne opuszczające ciało fizyczne…
W wyniku systematycznych badań dr Karlis Ozis, dyrektor zespołu do analizowania zjawisk OBE w Nowym Jorku, od lat zbierający doświadczenia z tego zakresu, doszedł do wniosku, że tylko bardzo nieliczne osoby są w stanie opuszczać swe „ciało”. Ozis stwierdził także, iż zjawisko to najłatwiej zachodzi, gdy ciało fizyczne znajduje się w pozycji leżącej lub jest w stanie wyjątkowo silnego napięcia nerwowego (stresu) czy — wręcz odwrotnie — jest w największym spokoju (odprężeniu), a więc podczas snu. Inny badacz amerykański, dr Maxey, tak pisze o zjawisku OBE: …Albo setki takich doniesień w ciągu wielu lat są rezultatem swego rodzaju masowej histerii, albo nasza psyche może w pewnych warunkach funkcjonować niezależnie od połączenia z korą mózgową…
A oto na podstawie wspomnianej już, obszernej literatury — krótkie przedstawienie charakterystycznych cech stanu OBE:
- Absolutne poczucie rzeczywistości. Najważniejszym chyba doznaniem u osób, które znalazły się poza swym ciałem, jest poczucie pełnej realności przeżywanych zdarzeń. Wielu nie zdaje sobie z początku sprawy, że stało się z nimi coś niezwykłego, dopóki nie zobaczą samego „siebie” leżącego obok bez życia. Żaden z zapytanych nie stwierdził, że podczas tego stanu był bezsilny, lub, że działo się z nim coś nierealnego, wręcz przeciwnie, wszyscy mieli w pełni świadomość swego istnienia.
- Ciało w stanie OBE. Relacje badanych okazują się zaskakujące: możliwe są wszelkie formy naszego „Ja”. Może ono występować w wielu postaciach, tj. od takiej jak za życia fizycznego, do zupełnie abstrakcyjnej „czystej świadomości”. R. Monroe, autor znanej książki „Journeys out of the Body” („Podróże poza ciałem”) twierdzi, na podstawie całego szeregu obserwacji i doświadczeń, że wygląd i forma ciała energetycznego zależy w pełni od tego, co się w danej chwili myśli. Może więc ono przybierać w zasadzie każdy kształt, jaki mu się w danym momencie myślowo przekazuje.
- Ubiór (forma widzialna). Cecylia Green w książce „Out of the Body Experiences” (Londyn 1968) po przebadaniu ponad 400 relacji z przypadków OBE pisze, że gdy ciało energetyczne ukazuje się w widzialnej formie, nosi zwykły ubiór, tj. taki, jaki człowiek miałby na sobie w danej sytuacji. Ponieważ ciało energetyczne jest — jej zdaniem — swego rodzaju emanacją światła, to „ubranie” takie może być „zrobione” z odpowiednio ukierunkowanych promieni.
- Niewidzialność w stanie OBE. W przeważającej większości przypadków ciało energetyczne jest niewidzialne. W Tybetańskiej Księdze Zmarłych stan OBE zwany jest „bardo”, a osoby przebywające w tym stanie nie mają żadnej możliwości kontaktu fizycznego z ludźmi.
- Przenikalność przez przedmioty materialne. Dalszą zadziwiającą cechą jest, jak wynika z większości relacji, że człowiek znajdujący się w stanie OBE może, zupełnie swobodnie, przenikać przez różne przedmioty, drzwi, mury, a nawet ciała żywych ludzi (!) Oto fragment jednej z relacji: …Chciałem potrząsnąć go za ramię, by zbudził się i porozmawiał ze mną, ale on nic nie czuł, moje ręce zamiast na jego ciało natrafiły na pustkę. Nie mogłem także zapalić lampy w jego pokoju, gdy ręka przeszła na wylot przez kontakt…
Dziwnie kojarzy się to z wyjątkami ze starych pism tybetańskich: …Przy pomocy ciała astralnego człowiek może przechodzić przez mury lub spadać przez podłogi. W stanie astralnym drzwi nie powstrzymują od przeniknięcia na zewnątrz czy do wewnątrz (…) Czasem możemy przeżywać jakiś np. bardzo żywy sen, że znajdujemy się w jakimś innym kraju lub miejscu bardzo oddalonym. Gdy rano rozmyślamy nad tym wszystkim, zwykliśmy uważać „przeżycia” te za marzenia senne. A tymczasem mogło to być podróżowanie astralne… - Sposoby poruszania (przenoszenia się). Na temat możliwości ruchu w stanie OBE mamy też szereg identycznych relacji. Osoby badane (zapytywane) podają, iż mogły z wielką łatwością poruszać się w dowolnych kierunkach, było to swego rodzaju płynięcie, unoszenie się nad ziemią, także i na wielkich wysokościach lub błyskawiczne (natychmiastowe!) przenoszenie się do zamierzonego miejsca. Wszystko to można było realizować wyłącznie tylko za pomocą myślenia. Niektórzy podają, że niepotrzebnie pomyśleli o jakimś miejscu i już się tam znaleźli. A więc czas jak i przestrzeń w stanie OBE nie odgrywa roli!
Wydaje się jednak, że ujmując rzecz „statystycznie” zaledwie jeden człowiek na milion może świadomie i konsekwentnie eksperymentować ze swym ciałem energetycznym. Wydaje się także, że osoba znajdująca się chwilowo w drugim ciele i za jego pomocą działająca, może mieć wpływ na stany emocjonalne i działanie innych ludzi. Jak silny i w jaki sposób — pozostaje na razie niezbadane. Skutki takiego oddziaływania manifestują się, być może, jako pewne zaburzenia snu. Mogą one także prowadzić do niewyjaśnionych dotąd objawów strachu, nerwic itp.
Nie wiadomo także, czy siła, za pomocą której ciało energetyczne może się poruszać, wytwarzana jest przez dany organizm, czy też wchodzi tu w grę stale istniejące w przestrzeni pole, w szczególny sposób modelowane przez żywe stworzenia. Ze wstępnych badań wynikałoby, iż siła ta wykazuje pewne podobieństwa do elektromagnetyzmu, można by więc wyobrazić ją sobie jako „trzecią siłę” z tej grupy.
Artykuł ten nie zamierza — nawet w szkicowy tylko sposób — opisać różnych aspektów zjawiska OBE. Idzie tu o zasygnalizowanie problemu celem zachęcenia do dyskusji. Na zakończenie można więc jeszcze tylko — w oparciu o wielokrotnie już cytowaną literaturę — podać, iż wielu spośród znanych pisarzy czy intelektualistów przyznaje, że miało raz lub kilka razy przeżycia typu OBE, między innymi: George Eliot, Alfred Tennyson, D. H. Lawrance, Virginia Wolff, Artur Koestler, Ernest Hemingway i inni. Amerykański socjolog, Hornell Hart (Duke University, North Carolina), zadał, w ramach miejscowej ankiety, 150 studentom pytanie, ilu z nich, przynajmniej raz w życiu, miało przypadek OBE. Odpowiedź pozytywna brzmiała: 20%. Podobne testy przeprowadzono ze studentami w Oxford w Anglii, na 300 przebadanych 34% odpowiedziało pozytywnie. Wielu nie ujawniało dotąd tego rodzaju przeżyć, bojąc się ośmieszenia. Psychiatra H. Greenhouse (w książce pt. „The astral Journey”, New York) szacuje, że około 25% całej ludności USA doświadczyło przynajmniej raz w życiu stanu OBE, przeważnie jednak nieświadomie (np. w czasie snu).
Czy więc fakt potwierdzenia stanów OBE jest kolejnym powrotem do dawnych, w starożytności już opisywanych, zjawisk, których istnieniu przez setki lat uporczywie zaprzeczano, obecnie zaś — skłonni jesteśmy przebadać problem od nowa? Być może starodawne intuicje okażą się bardzo zbliżone do rzeczywistości…
Tekst pochodzi z numeru nr 1932/1982 r. (pisownia oryginalna), a mogą Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.