
W 1487 r. spod pióra dominikanów Jakuba Sprengera i Heinricha Kramera wyszła niezwykle popularna książka Młot na czarownice, która walnie przyczyniła się do pogłębienia mizoginii. Zajrzał do niej Tomasz Wiśniewski.
Kobiety posiadają silną skłonność do zemsty – twierdzą znawcy meandrów kobiecej duszy, czyli XV-wieczni zakonnicy. Takie pragnienie zemsty wynika ich zdaniem często z porzucenia przez kochanka czy narzeczonego, ale także z powodu utraty dziewictwa. „Skłonność” to mało powiedziane – kobiety tak naprawdę kochają zemstę. Tak dalece, że w ich wykonaniu zyskuje ona charakter niemal dzieła sztuki: inaczej niż w wypadku mężczyzn, kobieca zemsta jest wyrafinowana, subtelna.
Bycie oszukaną bądź zdradzoną sprawia, że nierzadko kobieta „płonie gniewem” i „pieni się jak rozszalałe morze”. Dlatego, żeby dać upust tym emocjom, chętnie sięga do czarów i pomocy Szatana.
Znany jest przypadek pewnego młodzieńca z Biskupstwa Britińskiego, którego małżonka już w dniu ślubu została przeklęta przez jego wcześniejszą partnerkę (czar zadziałał tak mocno, że owa małżonka spędziła większość życia, chorując i leżąc w łóżku).
Zdaniem zakonników należy pamiętać, że nawet jeśli kobieta jest osobą religijną, jej kompleksja nerwowa (propter fluxibilitatem complexionis) czyni ją istotą szczególnie podatną na zewnętrzne wpływy, w tym wpływy diabelskie, z którymi ciężko jej walczyć.
Wiemy to choćby stąd, że z racji swej wrodzonej gadatliwości kobiety często zdradzają coś, co w ich interesie powinno pozostać ukryte – nierzadko bezmyślnie paplają, że nawiązały pakt z Szatanem.
Musimy ponoć także mieć na uwadze, że kobieca chuć jest nie do zaspokojenia (jeśli mierzyć ją możliwościami mężczyzn). W tym tkwi kolejne wyjaśnienie faktu kobiecej chęci do nawiązywania kontaktu z Czartem i jego sługami. Najzwyczajniej mają one nadzieję, że charakterystyczną dla siebie wściekłą pożądliwość seksualną zaspokoją – kopulując z demonami.
Warto w tym miejscu przywołać choćby jedną z wielu takich historii – jej streszczenie może okazać się dla kogoś zbawienne. Otóż w niemieckiej wsi Büchel żyła kobieta, która obiecała oddać Szatanowi duszę w zamian za jego usługi seksualne: umowa dotyczyła kopulacji trzy razy w tygodniu przez siedem lat. I rzeczywiście, w wyznaczone noce Szatan pod postacią latawca odwiedzał kobietę, która oddawała mu się, gdy na tym samym łożu spał jej mąż, niczego nieświadomy. Tak się jednak złożyło, że w szóstym roku kobieta została zdemaskowana przez władze kościelne i postanowiono spalić ją na stosie. Prosiła Boga o wybaczenie i najwyraźniej ta prośba została wysłuchana, bo – według opinii świadków egzekucji – na śmierć szła chętnie.
Bibliografia:
J. Sprenger, H. Kramer, Młot na czarownice, tłum. S. Ząbkowic, Kraków, 1614.
