Dzielność etyczna jest trwałą dyspozycją, polegającą na zachowywaniu średniej miary, którą określa rozum, i to w sposób, w jaki by ją określił człowiek rozsądny.
Idzie tu o średnią miarę pomiędzy dwoma błędami, tj. między nadmiarem a niedostatkiem, owe błędy bądź nie dochodzą do tego, co jest właściwe, bądź poza tę granicę wykraczają.
Dzielność etyczna jest czymś leżącym pośrodku, jeśli jednak chodzi o to, co jest najlepsze, jest ona czymś skrajnym.
Trzeba to jednak nie tylko w sposób ogólny powiedzieć, lecz także uzgodnić z przypadkami jednostkowymi, w rozważaniach bowiem dotyczących postępowania twierdzenia ogólne uboższe są w treść, te zaś, które dotyczą jednostkowych przypadków, więcej zawierają prawdy. Wszak postępowanie odnosi się do przypadków jednostkowych, z którymi trzeba być w zgodzie.
W odniesieniu do bojaźliwości i odwagi umiarem jest męstwo; co się tyczy tych, którzy tu grzeszą nadmiarem, kto przesadza w odwadze, jest zuchwały; kto natomiast ponad miarę jest bojaźliwy, a niedostatecznie odważny, ten jest tchórzem.
W odniesieniu do przyjemności i przykrości środkiem jest umiarkowanie, nadmiarem zaś – nieumiarkowanie, rozwiązłość. Takich, którzy by zbyt mało byli przystępni przyjemnościom, niełatwo znaleźć, dlatego też brak dla nich nazwy; nazwijmy ich niewrażliwymi.
Co się tyczy dawania i brania w dziedzinie dóbr materialnych, to umiarem jest szczodrość, nadmiarem zaś i niedostatkiem – rozrzutność i chciwość.
W odniesieniu do czci i niesławy środkiem jest poczucie własnej wartości, czyli uzasadniona duma, której nadmiar jest zarozumiałością, niedostatek zaś – przesadną skromnością.
Istnieje też w odniesieniu do gniewu nadmiar, niedostatek i umiar, nazywając tego, kto zachowuje tu właściwą miarę łagodnym, nadamy umiarowi miano łagodności; co się zaś tyczy skrajności, to niechaj ten, kto grzeszy nadmiarem, będzie „porywczy”, a błąd jego „porywczością”, kto zaś grzeszy niedostatkiem – „niedostępny gniewowi”, a błąd jego „niezdolnością do gniewu”.
W odniesieniu do prawdziwości ten, kto trzyma się środka, niechaj się nazywa prawdomównym, a umiar jego – prawdomównością; zmyślanie w kierunku przesady będzie chełpliwością czy blagą lub fanfaronadą, a kto je uprawia, jest blagierem lub pyszałkiem; w kierunku zaś pomniejszania – udawaną skromnością, odnośny zaś człowiek – niby-skromny.
Co się tyczy przyjemności tkwiącej w zabawie i żartach, ten, kto zachowuje tu umiar, jest człowiekiem gładkim i dowcipnym, nadmiar jest kpiarstwem, a kto nim grzeszy, jest kpiarzem, który szuka za każdą cenę tego, co śmieszne; kto zaś grzeszy tu niedostatkiem, jest pozbawionym humoru sensatem czy mrukiem, a odnośna dyspozycja jest brakiem zmysłu humoru.
W odniesieniu do tego, co w życiu jest w ogóle miłe – ten, kto jest miły w sposób właściwy, jest człowiekiem uprzejmym, a umiar jest tu uprzejmością; kto przesadza, jeśli czyni to bezinteresownie, jest ugrzeczniony czy nadskakujący, jeśli jednak dla własnej korzyści – jest pochlebcą; ten zaś, kto grzeszy tu niedostatkiem i zachowuje się zawsze nieuprzejmie, jest człowiekiem swarliwym i gburem.
Fragment Etyki nikomachejskiej Arystotelesa, oprac. Daniela Gromska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1956. Tytuł pochodzi od redakcji „Przekroju”.