Nie miał głowy do interesów, więc utrzymaniem rodziny zajęła się żona. Dzięki temu on mógł się poświęcić obserwowaniu i malowaniu ptaków. Jego książka Ptaki Ameryki to jedna z najdroższych publikacji na świecie.
Istnieje wiele portretów Johna Jamesa Audubona. Najsławniejszy jest chyba ten, który namalował John Syme. Audubon ma na sobie futro, a pod nim rozpiętą białą koszulę. Na ramiona opadają mu w luźnych lokach długie włosy, w ręku trzyma strzelbę. Obraz oddaje charyzmę portretowanego, a zarazem ducha epoki: to amerykański pionier eksplorujący Dziki Zachód. A także bohater bajroniczny. Ornitolog, przyrodnik, malarz, w dużej mierze samouk, podróżnik – John James Audubon miał w sobie zarówno rozmach romantycznego bohatera, jak i oświeceniową pilność, pasję do empirycznego zdobywania wiedzy i opisywania świata.
Dzieło jego życia Ptaki Ameryki – książka, na którą składa się 435 akwatint przedstawiających ptaki w ich naturalnym środowisku – jest jedną z najambitniejszych prac poświęconych przyrodzie, jakie powstały. Do dziś należy też do najdroższych książek na świecie – w 2010 r. jeden z kompletnych egzemplarzy Ptaków Ameryki został sprzedany w londyńskim Sotheby’s za 8,6 mln euro. Audubon jest patronem National Audubon Society, jednej z największych organizacji ekologicznych w USA.
Wrażliwość na fakturę
Co szczególnego jest w pracach Audubona? Co odróżnia je od dzieł jego poprzedników? Idea atlasu ptaków istnieje od renesansu. Jednym z pierwszych twórców takiej monografii był Pierre Belon, francuski przyrodnik i lekarz. Jego Historia naturalna ptaków z 1555 r. ustaliła wzór dla następnych dzieł tego typu: nazwa ptaka, krótki opis, portret (w dość sztywnej pozie). Kolejni twórcy powtarzali ten wzór, m.in. Johann Leonhard Frisch – niemiecki przyrodnik i lingwista – w dziele poświęconym ptakom Niemiec.
John Syme, „Portret Johna Jamesa Audobona”, 1826 r., Biały Dom w Waszyngtonie
W drugiej połowie XVIII w. pod wpływem oświeceniowego pragnienia do skatalogowania świata, szczególnie we Francji, powstawało wiele atlasów przyrody. Jednym z najbardziej imponujących dzieł jest wielotomowa Historia naturalna napisana przez Georges’a Louisa Leclerca, hrabiego de Buffon – filozofa, przyrodnika i matematyka – przy współudziale innych uczonych. Innowacją de Buffona było umieszczenie portretowanych ptaków na tle krajobrazu zgodnego z estetycznymi wytycznymi Akademii (pięknego, lecz dość przypadkowego), a nie na pustym tle, jak były przedstawiane wcześniej. Bezpośrednim poprzednikiem Audubona (poznali się także osobiście) był Alexander Wilson, pochodzący ze Szkocji poeta, ornitolog i rysownik, który jako pierwszy katalogował i rysował ptaki Ameryki. W porównaniu z pracami Audubona jego rysunki wydają się sztywne i pozbawione życia.
Jak Audubon zdołał tak sugestywnie oddać nie tylko wygląd, lecz także charakter ptaków, ich ruch, ekspresję? Oglądając jego prace, mam wrażenie, że słyszę odgłosy wydawane przez narysowane ptaki, łapię się na strachu przed drapieżnymi gatunkami. W jaki sposób Audubon osiąga taki efekt? To wynik uważnej obserwacji zwierząt, której poświęcał się prawie bez reszty, ale też pewnego wynalazku, który ułatwił mu odtwarzanie naturalnych pozycji przedstawianych ptaków. Trzeba zaznaczyć, że choć były one ogromną miłością Audubona, to żeby je malować, musiał je zabijać. Po tym, jak spędził godziny, dnie czy nawet tygodnie na obserwacji danego gatunku, strzelał i zabitego ptaka (parę, grupę ptaków) układał na specjalnej deseczce w pozycji, którą zapamiętał jako charakterystyczną, a następnie przykrywał metalową kratą. Kratę o takich samych wymiarach miał naniesioną na papier – dzięki temu mógł odtwarzać bardzo skomplikowane pozy. To odróżniało go od poprzedników, z których większość malowała ptaki na podstawie wypchanych okazów. Dodatkowo Audubon często przed umieszczeniem ptaka w tej konstrukcji sprawdzał jeszcze zawartość jego żołądka, aby potwierdzić swoje wcześniejsze obserwacje. Nawiasem mówiąc, Audubon był również pionierem obrączkowania – jako pierwszy zawiązał srebrną nitkę na nodze ptaka, a wiosną z radością rozpoznał ją, gdy ptasia rodzina powróciła z zimowej migracji.
Papuga karolińska
Ekspresyjność prac Audubona wynika także z jego techniki. Oryginały to akwarele, choć Benjamin Weiss, kurator Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie, gdzie w 2014 r. pokazywano wystawę Ptaki Audubona, słowa Audubona, uważa, że „akwarela” to zbyt mało pojemne słowo. Weiss woli słowo „obraz” i zaznacza, że znakiem rozpoznawczym prac Audubona jest jego wrażliwość na fakturę – strukturę ptasich piór, dziobów, oczu itd. Malarz korzysta z mieszanych technik: akwareli, pasteli, gwaszu, farb olejnych; posługuje się piaskiem, nie cofa się nawet przed drapaniem powierzchni obrazu. Robi wszystko, aby jak najprawdziwiej oddać jej charakterystyczne cechy.
Amerykańska opowieść
Historia życia Audubona jest pod wieloma względami bardzo „amerykańska”. Urodził się w 1785 r. na Haiti, jego ojcem był Jean Audubon, francuski oficer marynarki i przedsiębiorca, matka zaś była służącą i zmarła niedługo po porodzie. Część źródeł podaje, że była Francuzką, część – że rdzenną Haitanką. Audubon senior zabrał syna do Francji, gdzie jego prawowita żona wychowała chłopca jak własne dziecko. Dom Audubonów w Couëron w okolicy Nantes był zamożny i John James (wówczas używał francuskiej wersji imienia – Jean-Jacques) odebrał porządne wykształcenie: grał na flecie i skrzypcach, świetnie tańczył (nauka tańca stanie się w przyszłości jednym ze źródeł jego dochodów), jeździł konno, fechtował. Mniej cierpliwości miał do matematyki, najchętniej zaś chodził po lasach, wracając nierzadko z ptasimi jajami czy gniazdami, które potem rysował.
Gdy Audubon miał 16 lat, ojciec wysłał go do Ameryki, dzięki czemu chłopiec uniknął służby wojskowej i udziału w wojnach napoleońskich. Angielskiego nauczył się od kwakrów – mieszkał u nich, gdy kurował się z żółtej febry, której nabawił się w podróży. W Ameryce miał pilnować spraw ojca w Mill Grove, w okolicach Filadelfii.
Puchacz wirginijski
Audubon nie miał głowy ani serca do interesów, uwielbiał za to przygody, przyrodę i podróże. Wiodło mu się zatem rozmaicie – czasem życie mu sprzyjało i interesy szły dobrze, ale bywało też, że wiele tracił. Gdy zbankrutował, trafił na jakiś czas do więzienia za długi. Zmuszony był wciąż „wymyślać się na nowo”, zarabiał na różne sposoby: prowadził sklep, zainwestował w młyn, dawał lekcje rysunku i tańca, pracował w muzeum (wypychał zwierzęta), sprzedawał zwierzęce skóry, malował portrety… Nie złamało go bankructwo, miał zwyczaj palić swoje rysunki, żeby zmobilizować się do większych postępów w pracy. Kiedy dużą część jego szkiców pogryzły szczury, potraktował to jako kolejne wyzwanie. Nie wiadomo jednak, jak by sobie poradził, gdyby u jego boku nie stała Lucy Bakewell Audubon.
Zmienić wady w zalety
Lucy Bakewell, dwa lata młodsza od Audubona, urodziła się w zamożnej rodzinie w Anglii. Wraz z rodzicami wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych – zamieszkali w okolicy Filadelfii, tuż obok Audubona. Wykształcona, silna fizycznie, chętnie towarzyszyła sąsiadowi w długich spacerach po lesie, pomagała mu też doskonalić angielski. Zakochali się w sobie, a Audubon zdołał jakoś przekonać ojca Lucy, że będzie w stanie utrzymać rodzinę (niesłusznie, jak miało się wkrótce okazać…).
Modrosójka błękitna
W 1808 r. wzięli ślub. Młode małżeństwo udało się na zachód. Lucy, mimo że wychowała się w uprzywilejowanej rodzinie, okazała się wytrzymałą na trudy pionierką, pogodnie znoszącą niewygody. Pomogła Audubonowi przetrwać załamanie spowodowane bankructwem. Zdecydowała wtedy, że należy przekuć jego wady w zalety: skoro jej mąż nie nadaje się na przedsiębiorcę i najbardziej na świecie kocha malować ptaki, niech się tym zajmie, a ona weźmie na siebie trudy utrzymania rodziny (Audubonowie mieli dwóch synów, Lucy urodziła też dwie córki, ale obie zmarły bardzo wcześnie). Zatrudniła się jako nauczycielka w domu przyjaciela, później pracowała w szkołach dla dziewcząt, aż wreszcie założyła własną szkołę. Dzięki pracy zyskała szacunek i pozycję społeczną. Zajmowała się kształceniem podstawowym, uczyła także muzyki, szycia, pływania i jeździectwa.
Czytelniku, chodź ze mną!
W tym czasie Audubon przemierzał Amerykę, aby namalować wszystkie gatunki ptaków żyjące na jej terenie. Kluczowe było dla niego poznanie ich zwyczajów, przestudiowanie środowiska życia. Obserwował, szkicował, notował i pisał. To właśnie pisanie czyniło jego pracę tak szczególną – fakt, że możemy „usłyszeć” jego głos, jak uważa Weiss. Audubon często zwracał się do odbiorców swoich prac bezpośrednio, nie zależało mu na utrzymywaniu dystansu, wręcz przeciwnie, chętnie dzielił się intymnymi szczegółami wyprawy, np. nie ukrywał, że jadł pieczone mięso rękami. Pisał: „Czytelniku, chodź ze mną!”.
Ta autentyczność przysporzyła Audubonowi popularności, gdy w 1826 r. udał się do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu wydawcy dla Ptaków Ameryki oraz zamożnych subskrybentów. Amerykańskie towarzystwa naukowe odmówiły sfinansowania tego przedsięwzięcia, a było ono tak kosztowne (przygotowanie odlewów, grawerunków, farby oraz wynagrodzenie pracowników zatrudnianych do kolorowania plansz, świetnej jakości papier itp.), że żaden wydawca nie byłby w stanie tyle zainwestować z własnej kieszeni. Aura przygody i pewnej „dzikości” otaczająca Audubona – na Wyspach również nosił się po pioniersku – podobała się Brytyjczykom, zdobył wielu zamożnych subskrybentów, jednym z nich był król Jerzy IV.
Łabędź trąbiący
Publikacja Ptaków Ameryki zapewniła Audubonowi reputację czołowego amerykańskiego ornitologa i artysty, a także status społeczny i finansowy. W 1841 r. kupił ziemię nad rzeką Hudson na Górnym Manhattanie, zbudował tam dom otoczony ogrodem i sadem. Wraz z synem przygotował mniejsze i tańsze (kieszonkowe!) wydanie Ptaków Ameryki oraz rozpoczął pracę nad Czworonogami Ameryki Północnej. Tego przedsięwzięcia jednak nie dokończył, jego zdrowie się pogarszało: miał objawy demencji, doznał udaru mózgu, stracił wzrok.
Zmarł w swoim domu 27 stycznia 1851 r. Lucy przeżyła go o ponad 20 lat. Ptaki Ameryki zapewniły mu nieśmiertelność – w gronie miłośników sztuki i przyrodników Audubon uważany jest za jednego z ojców amerykańskiej ekologii.
Podczas pisania artykułu korzystałam z następujących materiałów:
Fabien Grolleau, Jérémie Royer, Audubon. Na skrzydłach świata, tłum. Olga Mysłowska, Marginesy, 2019. Benjamin Weiss, John James Audubon: Life-Sized and Larger than Life, wykład towarzyszący wystawie w Museum of Fine Arts, Boston.