Dziś, gdy jedna dekada się kończy, a druga zaczyna, zewsząd słychać głosy, że zmierzamy ku zagładzie. Brak radykalnych działań w celu zapobieżenia zmianom klimatu, coraz prymitywniejszy charakter debaty publicznej, zalew fake newsów, ruchy populistyczne odrzucające wiedzę ekspercką i fakty – wszystko to ma świadczyć, że ludzkość wpadła w korkociąg.
Wiemy, że Wy, Czytelnicy […], kochacie twarde dowody i racjonalne metody rozwiązywania problemów. Zapewne zdajecie więc sobie sprawę, że fakty nie potwierdzają przedstawionej powyżej narracji. Przeciwnie, według większości wskaźników świat staje się coraz lepszym miejscem do życia (przynajmniej dla ludzi).
W dużym stopniu zawdzięczamy to nauce i technologii, które w humanitarny i postępowy sposób zwalczają problemy głodu, chorób oraz braku dostępu do wody pitnej, edukacji czy antykoncepcji. Dla większości ludzi rok 2020 będzie obiektywnie lepszy niż rok 2010.
Nieustannie rozwija się też nasza wiedza o wszechświecie i naszej w nim roli. Na przestrzeni ostatniej dekady mieliśmy do czynienia z mnogością ekscytujących, przełomowych odkryć naukowych. Pierwszy raz bezpośrednio ujrzeliśmy czarną dziurę. Pogłębiliśmy naszą wiedzę na temat pochodzenia człowieka i naszych przodków.
Naukowcy coraz lepiej rozumieją funkcjonowanie Ziemi jako wielkiego, żywego systemu. Potrafimy sprawniej odtwarzać dzikie środowiska i skuteczniej pomagać zagrożonym gatunkom. Mieszkańcy wielu krajów zaczęli uświadamiać sobie skutki korzystania z tworzyw w rodzaju plastiku. Wszystko wskazuje na to, że postęp będzie trwał. Nawet jeśli chodzi o zmiany klimatu – bez wątpienia najważniejsze wyzwanie nadchodzącej dekady – są powody do ostrożnego optymizmu i wiary, że wspólnie zdołamy zapobiec katastrofie. Pismo „Time” nie bez kozery nadało tytuł Człowieka Roku szwedzkiej aktywistce Grecie Thunberg.
Z pewnością czekają nas wielkie batalie polityczne. Jednak dzięki takim osobom jak Thunberg opinia publiczna akceptuje obecnie podstawowe ustalenia naukowe dotyczące zmian klimatu i jest coraz bardziej świadoma zagrożeń. Na całym świecie obserwujemy pozytywne trendy w tym zakresie, nawet w wyjątkowo opornych rejonach Stanów Zjednoczonych. Ludzkość wyraźniej dostrzega potrzebę radykalnych działań.
Należy sądzić, że pójdzie za tym większa gotowość do akceptowania konsensusu naukowego w innych obszarach, np. w kwestii szczepionek. Naukowcy mają oczywiście sporą rolę do odegrania, lecz ogromnie sprzyja im jeden czynnik: zaufanie opinii publicznej. Owszem, sporo się ostatnio pisze na temat odrzucania wiedzy eksperckiej przez społeczeństwa, ale niezliczone badania sondażowe mówią, że ludzie wciąż wierzą w naukę oraz w jej zdolność dostrzegania problemów i ich rozwiązywania.
Mała dygresja: jednym z ważniejszych, choć niedocenianych osiągnięć drugiej dekady XXI w. było pogłębienie naszej wiedzy na temat ludzkich zachowań. Otóż do nieuchronnych błędów poznawczych człowieka zalicza się przywiązywanie dużej wagi do złych wiadomości, a względnie niewielkiej do tych dobrych oraz skupianie się na sprawach lokalnych, a nie globalnych. Z drugiej strony, zmiana sposobu myślenia – zarówno pozytywna, jak i negatywna – może się dokonać gwałtownie i niespodziewanie. Postawy są zatem rzeczą płynną. Musi minąć nieco czasu, zanim dostosują się do nich normy społeczne. Kiedy jednak już to się stanie, przemiany mogą zachodzić niezwykle szybko.
Rzecz jasna, przed nami wielkie wyzwania. Rozwój robotyki i sztucznej inteligencji spowoduje wzrost niepewności w gospodarce, któremu trzeba będzie zaradzić. Nowe technologie – choćby edycja genomu ludzkiego – postawią nas przed pytaniami moralnymi, domagającymi się pilnych odpowiedzi. Pozycja Chin na światowej scenie nadal będzie się umacniać (pod koniec minionej dekady Państwo Środka odpowiadało za najwięcej emisji zanieczyszczeń, lecz z drugiej strony w największym stopniu rozwijało zielone technologie). Oznacza to istotne wyzwanie dla zachodnich standardów i sposobów myślenia w sferze nauki czy geopolityki. Jeśli znów ruszymy na podbój kosmosu, może oznaczać to lepszą przyszłość dla całej ludzkości. Ale istnieje też ryzyko, że wyeksportujemy do innych światów nasze najgorsze cechy.
No i oczywiście zmiany klimatu, emisje zanieczyszczeń, utrata bioróżnorodności… Jeśli w obecnej dekadzie nie poradzimy sobie z tymi ogromnymi wyzwaniami, nie dostaniemy następnej szansy, a skutki dla życia na Ziemi będą naprawdę poważne. Wygląda na to, że lata 20. XXI w. przesądzą o przyszłości naszego gatunku i świata przyrody.
Wkraczając w nowe dziesięciolecie, powinniśmy przede wszystkim odrzucić pesymistyczny fatalizm. Pamiętajmy, że fakty stoją po stronie optymizmu, należy więc znów uwierzyć w ludzki geniusz. Nasze działania zawsze bowiem miały i wciąż będą mieć znaczenie.
Tłumaczył Jan Dzierzgowski
Pierwotnie artykuł ukazał się w magazynie „New Scientist” jako tekst od redakcji. Przekład na podstawie wersji ze strony internetowej newscientist.com. Tytuł dodany przez redakcję „Przekroju”.