Za rękę przez kosmos Za rękę przez kosmos
Kosmos

Za rękę przez kosmos

Zuzanna Lewandowska
Czyta się 2 minuty

Neil deGrasse Tyson jest gwiazdą astrofizyki i jednocześnie tak zasłużonym popularyzatorem tej dziedziny, że niektórzy okrzyknęli go Carlem Saganem naszych czasów.

Wspólnie z profesorami astrofizyki w Princeton University – J. Richardem Gottem i Michaelem A. Straussem – napisał on książkę Welcome to the Universe: An Astrophysical Tour, która oferuje barwny wstępny kurs nauk o kosmosie. To pozycja dla wszystkich, którzy chcieliby dowiedzieć się na ten temat więcej, ale nie zdawali sobie sprawy, od czego zacząć, albo bali się, że wpadną w pułapkę zbyt wyszukanych wyjaśnień matematycznych i z całej próby wyjdą z nietęgą miną.

Pierwsza część książki autorstwa Tysona podsumowuje wszystko, co przez setki lat obserwowania wszechświata aż do dziś udało się ustalić jego badaczom. W drugiej części Strauss opowiada, jak rozwój technologii, w tym superkomputerów i radioteleskopów, pozwolił naukowcom zweryfikować ogólne założenia dotyczące kosmosu. W części ostatniej Gott tłumaczy podstawowe założenia teorii względności Einsteina oraz to, w jaki sposób możemy ją wykorzystać w przyszłości, by móc zbudować naszą cywilizację we wszechświecie.

Welcome to the Universe… to wspaniała lekcja z udziałem największych współczesnych astrofizyków. Warto jeszcze dodać, że autorzy stworzyli tę książkę na podstawie kursu podstawowego, jaki prowadzą w Princeton. Ma się wrażenie, że słuchamy ich, siedząc w ławach jednego z najlepszych uniwersytetów na świecie.

 

Czytaj również:

Satelity z drewna Satelity z drewna
i
Łączące się galaktyki (obiekt ZW II 96) oddalone od Ziemi o około 500 mln lat świetlnych. Zdjęcie wykonane z teleskopu Webba; zdjęcie: NASA/ESA/CSA/Webb/L. Armus/A. Evans/Hubble Heritage Team/STScI/AURA/Hubble Collaboration
Kosmos

Satelity z drewna

Łukasz Kaniewski

Nadlatuje nowa odsłona naszej międzygwiezdnej rubryki. Tym razem piszemy m.in. o młodych czarnych dziurach, o chmurach, które się zbierają nad Obłokami Magellana, i o magnoliach. Ale kosmos!

Naga jama

Osobliwość – tak bywa nazywany punkt w środku czarnej dziury, w którym gęstość materii jest nieskończona. Czy jednak określając ten punkt jako osobliwość, nie sugerujemy aby, że czarne dziury to twory dziwaczne, by nie rzec: potworne? Czy warto je tak pochopnie oceniać? Może w istocie sprawy mają się zupełnie odwrotnie – czarne dziury są czymś zwykłym i normalnym, a nasz świat tu, na zewnątrz, jest wybrykiem, kuriozum, odstępstwem od wzorca? Rozważmy tę sprawę na chłodno, posiłkując się najnowszymi badaniami naukowymi.

Czytaj dalej