
Każdej wiosny, o zachodzie słońca, na biebrzańskich bagnach rozpoczyna się przedstawienie. Z kilku dobrze ukrytych scen, o których wiedzą tylko miejscowi przewodnicy, dobiega cichutkie klekotanie i coś jakby zduszony szczebiot.
Widać (do czasu!) podskakujące w podnieceniu ptaki, które przybierają najdziwaczniejsze pozy: na przemian machają skrzydłami, nadymają piersi i stają na baczność, jakby miały zasalutować. Co jakiś czas dochodzi do potyczek na bardzo długie dzioby, którymi ptaki machają jak szermierze floretami…
To dubelty przeżywają swoje chwile uniesienia pośród bagiennych uroczysk. W końcu zapada zmrok. Nie widać już nic. Słychać – chóry żab, ciągnące w blasku księżyca słonki, klangor żurawi, mocne kląskania słowików… Pomiędzy nimi tłumione okrzyki dubeltów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że uczestniczymy w czymś odświętnym, mistycznym. To Życie!
Święta Rzeka
Na wieczorne spektakle z dubeltami w roli głównej przyjeżdżają nad Biebrzę ludzie z całej Polski i Europy, ale zdarzają się też goście z dalszych zakątków świata. Wpadają tam również samiczki dubeltów, choć zdaje się, że one zostają na tokowiskach znacznie krócej niż ptasiarze i birdwatcherzy… Skromny dubelt to jeden z najbardziej tajemniczych i najmniej poznanych ptaków naszego kontynentu, bardzo już rzadki. W zaledwie kilku miejscach