Czy człowiek wychowany poza społeczeństwem zachowywałby się jak człowiek? Z całą pewnością nie. „Człowieczeństwo” to twór społeczny, a wiemy to stąd, że znamy przypadki osób wychowanych przez zwierzęta. Historia Romulusa i Remusa wykarmionych przez wilczycę, którzy następnie snują intrygi polityczne i zakładają osadę, nie jest przekonująca, jakkolwiek najczęstsze znane przypadki wychowania ludzi przez zwierzęta wiążą się właśnie z wilkami. W XVII w. na Litwie zarejestrowano przypadek niedźwiedzicy, a w Irlandii – owiec. W 1946 r. w Syrii odkryto dziecko, którym opiekowały się gazele. Rzecz interesująca, że nie znamy żadnej historii o wychowaniu człowieka przez małpy człekokształtne (a więc historia Tarzana też jest nieprzekonująca).
Prawdopodobnie zwierzęta, tracąc swoje potomstwo, przenoszą instynkt macierzyński na znalezione lub porwane dzieci: taki był przypadek lamparcicy, zabitej w 1923 r. w okolicach Asam, w której norze znaleziono pięcioletniego chłopca, porwanego trzy lata wcześniej.
Zdaje się, że najczęściej do podobnych zdarzeń dochodziło w Indiach. W 1920 r. w okolicach wioski Godamuri zastrzelono wilczycę, która broniła dostępu do swojej nory; w środku znaleziono dwie kilkuletnie dziewczynki. Próba socjalizacji się nie udała: czuły się dobrze tylko wśród szczeniąt, stresowały się, chodząc na dwóch nogach, szczerzyły zęby, nocą wyły do księżyca, rozrywały ubrania. Jedna zmarła po roku, druga – po dziewięciu latach, nauczywszy się 60 słów. Ciężko sobie wyobrazić wstrząs, jaki przeżyły: do ich świata wtargnął nieznany gatunek, mówiący dziwnym językiem, który, zabiwszy matkę, wyrwał je z oswojonego świata tylko po to, by przekonać, że wszystko, co znały i kochały do tej pory, było fatalną pomyłką.
I rzeczywiście z rozdzierającą regularnością i chyba w każdym znanym przypadku, gdy tylko ludzie wychowani przez zwierzęta opanowują zdolność mowy, twierdzą, że są nieszczęśliwi. Kiedy zostają odnalezieni, najczęściej trafiają do zakładów psychiatrycznych.
W połowie XX w. w Kazachstanie schwytano stado wilków; wśród zwierząt był człowiek. Trafił do szpitala psychiatrycznego i został poddany żmudnej nauce języka i przystosowania do życia w społeczeństwie. Kiedy nauczył się mówić, z największym przerażeniem opowiadał o kluczowym momencie swojego losu: o chwili, gdy odseparowano go od wilków. Do końca życia wyrażał tęsknotę za nimi.