pobliskie stacje benzynowe
mrugają do źródełek atomowych
w powietrzu zawiązuje się chemia
niemal materialna
czuć statykę elektrykę całkowanie
na niebie słój naszego wieku
drzewo życia rośnie w promieniu
do promienia przykładam opis
raczej opis mnie przykłada
miażdżymy się miłośnie
idę czynny styczny
w takiej obfitości
Komentarz autora:
Fascynuje mnie noc. To wielki temat poezji od zawsze – noc, śmierć, przemienienie. Ale noc, choć jest częścią wielkiej tajemnicy, jest również częścią nas, naszego czasu, w jego jak najbardziej materialnej, wręcz fizycznej postaci. Kiedyś mówiło się: era atomu. Dziś też w niej żyjemy, jednak w przemienionym, straszniejszym sensie. Groźba masowej destrukcji przynależy do lokalnych konfliktów militarnych, ale tylko częściowo, bo stała się zjawiskiem fizycznym, przyrodniczym, planetarnym. Myśląc o nocy, myślę o naszym czasie, o naszej „erze”, jej energetyce, w której tajemnica nie polega już na oddzielaniu materii od mistyki. Sama materia, jej piękno, w połączeniu ze straszliwą siłą, stają się wielką tajemnicą. A może jedynie poeta tak to sobie wyobraża.