Drzewo życia Drzewo życia
i
zdjęcie: Antonin Allegre/Unsplash
Doznania

Drzewo życia

Kacper Bartczak
Czyta się 1 minutę

pobliskie stacje benzynowe 
mrugają do źródełek atomowych

w powietrzu zawiązuje się chemia
niemal materialna

czuć statykę elektrykę całkowanie
na niebie słój naszego wieku

drzewo życia rośnie w promieniu
do promienia przykładam opis 

raczej opis mnie przykłada
miażdżymy się miłośnie

idę czynny styczny
w takiej obfitości


Komentarz autora:

Fascynuje mnie noc. To wielki temat poezji od zawsze – noc, śmierć, przemienienie. Ale noc, choć jest częścią wielkiej tajemnicy, jest również częścią nas, naszego czasu, w jego jak najbardziej materialnej, wręcz fizycznej postaci. Kiedyś mówiło się: era atomu. Dziś też w niej żyjemy, jednak w przemienionym, straszniejszym sensie. Groźba masowej destrukcji przynależy do lokalnych konfliktów militarnych, ale tylko częściowo, bo stała się zjawiskiem fizycznym, przyrodniczym, planetarnym. Myśląc o nocy, myślę o naszym czasie, o naszej „erze”, jej energetyce, w której tajemnica nie polega już na oddzielaniu materii od mistyki. Sama materia, jej piękno, w połączeniu ze straszliwą siłą, stają się wielką tajemnicą. A może jedynie poeta tak to sobie wyobraża.

Czytaj również:

Raj utracony. Dokumentacja Raj utracony. Dokumentacja
i
Wilkowory tasmańskie w waszyngtońskim zoo (ok. 1904), domena publiczna via Wikipedia, dopasowanie: redakcja
Opowieści

Raj utracony. Dokumentacja

Piotr Gajda

Raj utracony. Dokumentacja

Istnieje nagranie przedstawiające
ostatniego znanego wilkowora
tasmańskiego. To dwadzieścia jeden cennych
sekund uwiecznionych na taśmie.
Film z zoo w Hobart z 1935 roku
jest najpóźniej znanym dokumentem
o trzymanym w niewoli osobniku,
którego śmierć przypieczętowała
los całego gatunku. Widoczny
na tym samym filmie mężczyzna
uderza w siatkę małego wybiegu,
po którym zwierzę krąży i nie
potrafi odnaleźć drogi ucieczki.
To pracownik zoo, który drażniąc
w ten sposób ostatniego przedstawiciela
rodzaju Thylacinus, chciał go
skłonić do wydania słynnego
„ziewnięcia ostrzegawczego”.
Niestety dźwięk na taśmie się
nie zachował, więc jak ono brzmi,
pozostaje sekretem, choć w literaturze
znaleźć można sporo jego opisów.
Opis to jeden z komponentów
monologu lirycznego. A szloch?
 

Czytaj dalej