Kształt syreny Kształt syreny
i
materiały promocyjne dystrybutora Happinet
Opowieści

Kształt syreny

Jan Pelczar
Czyta się 14 minut

Marzec, Los Angeles. Na scenie stoi tęgi, brodaty mężczyzna. „Kiedy dorastałem w Meksyku, nigdy nie przypuszczałem, że stanie się to, co stało się dzisiaj. Chciałbym wam powiedzieć: każdy ma marzenia. Spróbujcie je realizować, a świat usłyszy waszą opowieść. Możecie to zrobić. Przed wami są drzwi, otwórzcie je i wchodźcie!” – Guillermo del Toro trzyma Oscara za najlepszy film. To czwarta statuetka przyznana obrazowi Kształt wody.

Wielu krytyków zżyma się, że Hollywood znów zachwyciło się baśnią. Tymczasem w Polsce baśniowa tematyka była kanwą dla Córek dancingu, obsypanego nagrodami debiutu fabularnego Agnieszki Smoczyńskiej porównywanego z produkcją del Toro. Jej samej zestawienia nie dziwią: oba filmy opowiadają o istotach z innego świata i są gatunkowymi hybrydami. Gdy świat obserwował marsz Kształtu wody po Oscara, Córki dancingu wchodziły na ekrany japońskich kin. Dla Japończyków zbieżności pomiędzy filmami były naturalne. Córki dancingu zawojowały wyobraźnię widza w Kraju Kwitnącej Wiśni bardziej niż gdziekolwiek indziej.

Jan Pelczar: Zrobiłaś film dla Japończyków?

Agnieszka Smoczyńska-Konopka: Nie. To przypadek. Robiąc Córki dancingu, nie myśleliśmy o Japonii.

A do kogo chcieliście trafić?

Robię filmy intuicyjnie. Ze scenarzystą Robertem Bolesto nie chcieliśmy szacować i obliczać, co, gdzie mogłoby się spodobać, bo takie filmy wydają nam się martwe. Operujemy własną energią, patrzymy na to, co zgadza się z nami, a nie zastanawiamy nad tym, co powiedzą inni – bez względu na to, czy mielibyśmy

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Każdy z nas jest dziełem sztuki Każdy z nas jest dziełem sztuki
i
„Kompleta” („Compline”), reż. Tomasz Śliwiński, Magdalena Hueckel, materiały prasowe MDAG
Rozmaitości

Każdy z nas jest dziełem sztuki

Mateusz Demski

Po co właściwie tworzyć? Co nam daje sztuka? Gdzie jest jej sens i jak z nią obcować? Czy autoekspresja, wyrażanie swojej obecności w świecie poprzez kreatywne działanie to na pewno niezbędna część „bycia człowiekiem”?

„Tworzyć znaczy wprowadzać w życie coś, czego nie było wcześniej […]. Żyć jako artysta – oto nasz sposób bycia w świecie. To szczególny sposób jego postrzegania […]. Każdy z nas istnieje jako twórczy byt w twórczym wszechświecie. Każdy z nas jest unikatowym dziełem sztuki” ‒ te słowa Ricka Rubina, słynnego producenta muzycznego, mogłyby stanowić motto tegorocznej edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity.

Czytaj dalej