
Nastazja zdecydowała, że dalej przez życie idzie z łóżka. Świat zewnętrzny nie ma nic do zaoferowania – mówi. Film można zobaczyć w łóżku. Muzyki można posłuchać w łóżku. Tańczyć, śpiewać, jeść, studiować, też można.
Wychodzenie z domu jest niebezpieczne. Ludzie skradają się z siatką na motyle i łapią cię w gęstą strukturę współzależności. Wszędzie czyhają oczekiwania. Idź na studia, bądź prezesem, mów w pięciu językach. Umawiaj się na kolacje z kolegami, weź kredyt, wypchnij z siebie dziecko. W domu jestem wolna – Nastazja rozciąga się na parapecie i stuka kieliszkiem w szybę. – Za odwagę – mówi. Odbicie uśmiecha się.
Nastazja lubi o sobie myśleć jak o buntowniku. To nowy rodzaj buntu, lepszy, nie wymaga przemocy. Tak lubi myśleć, chociaż przemoc ma nie tylko zaciśnięte pięści. Słowa czy wyzute niby-gesty wchodzą pod skórę. Każdy to wie. Ona też. W tkance podskórnej nosi ułomności i niedociągnięcia innych ludzi. I swoje własne. Zabarykadowały się