Lonia zostaje Mariettą Lonia zostaje Mariettą
Przemyślenia

Lonia zostaje Mariettą

Czyta się 2 minuty

Przez zimę do wiosny, czyli pierwszy tom serii komiksów dla dzieci Hotel Dziwny duetu Florian Ferrier i Katherine Ferrier przeczytałem bez towarzystwa mojej czteroletniej córki i byłem pozytywnie zaskoczony jego zabawnym i pomysłowym scenariuszem. Wprawdzie dziwiłem się wręcz skopiowanemu podobieństwu niektórych bohaterów zarówno wizualnie, jak i od strony psychologiczno-behawioralnej do Muminków (Celestyn musi być nieślubnym synem Włóczykija, Gburowaci to kuzyni Buki, a pan Leclair może być ojcem Ryjka…), ale nie zepsuło to dobrego wrażenia.

Mimo to uznałem, że Lonia jest za mała na ten komiks. Córka wypatrzyła go jednak na półce i bardzo jej się spodobał. Główną bohaterką jest mała Marietta, która prowadzi tytułowy Hotel Dziwny z duchem Snarfem, stworkiem Kakim i leniwym nocnym stróżem Leclairem. Cała ekipa zaspała i nie otworzyła gościom hotelu 21 marca, bo nie nadeszła wiosna. Marietta wyrusza więc na poszukiwanie pana Wiosny (we francuskim rzeczowniki wiosna i zima są męskiego rodzaju i w komiksie zostały pokazane jako brodacze w kolorowych strojach przypominających sutannę).

Drugi tom zatytułowany Śpiew Skrzekowyjca spodobał się Loni jeszcze bardziej. Dużo się w nim dzieje: są rabusie, zaginiony szafir, fałszujący potwór i muzyczne przedstawienie. Marietcie zawsze pomaga Celestyn, mieszkający na uboczu chłopczyk z fajką i czapeczką z muchomora z drewnianymi rogami. Córka zna już na pamięć obie części i sama często „czyta” sobie je na głos, przeglądając obrazki i przywołując z pamięci teksty. Bawimy się także, udając postacie z komiksu – Lonia zawsze jest Mariettą, z którą łatwo jej się zidentyfikować, a mnie każe być Celestynem…

Czytaj również:

Lonia lubi pszczółkę Lonia lubi pszczółkę
i
materiały promocyjne
Przemyślenia

Lonia lubi pszczółkę

Łukasz Chmielewski

Po książkę obrazkową pod tytułem Pszczółka duetu Kirsten Hall i Isabelle Arsenault sięgnąłem tylko ze względu na tę drugą, świetną rysowniczkę kapitalnego komiksu o dorastaniu Jane, lis i ja (scenariusz Fanny Britt).

Pierwszy raz czytaliśmy Pszczółkę razem z moją czteroletnią córką Lonią. Tam, gdzie tekst miał swój wierszowany rytm, starałem się podśpiewywać, kiedy zaś sugerował to tekst, szeptałem. Mnie książka nie porwała. Choć Arsenault potwierdziła swoją klasę, to sam tekst wydał mi się przynajmniej przyciężki. Miejscami na siłę wierszowany zdawał się wić w agonii natłoku wyrazów i upchniętych treści jak muszka z wyrwanym skrzydełkiem. Doceniłem wprawdzie balansowanie na pograniczu gatunków, bo Pszczółka skacze pomiędzy komiksem a książką graficzną, jakby to były miododajne kwiatki na łące. Fajnie też, że Hall napisała historię, która zachęca do interakcji rodzic–dziecko, dotykając ważnych społecznie kwestii (trzeba wyjaśnić, czym jest taniec pszczół, a posłowie zachęca do pogadania o roli zapylaczy w środowisku, majster-klepki pewnie wyczarują domek dla owadów…).

Czytaj dalej