Tadeusz Kościuszko: lubię to! Ilekroć poczuję się zagubiony w jakimś obcym mieście, ilekroć nie wiem, dokąd iść, pytam przechodniów: „Jak dojść na ulicę Kościuszki?”. Można na niego liczyć. Zawsze gdzieś jest ulica Kościuszki – i zwykle prowadzi tam, gdzie trzeba. Kiedyś temat Kościuszki chętnie brali na warsztat artyści; był Matejko, nie mówiąc o Panoramie Racławickiej. Ale to przeszłość; na wystawach sztuki współczesnej znaleźć można wszystko, tylko nie wizerunek Naczelnika.
Aż tu nagle… Ostatniej, pożal się Boże, zimy los rzuca mnie do Gdańska. Idę Powroźniczą, zaglądam przez okno Galerii Miejskiej i przecieram