
Dwa tygodnie temu napisałem dla Państwa – poniekąd optymistyczny w swojej wymowie – tekst „Z tym do ludzi”. Dzisiaj wzmocnię drugą nóżkę, tę nieco bardziej cyniczną — można powiedzieć, że z tym też do ludzi. Nie planowałem pisać tych tekstów jeden po drugim, ale całkiem niespodziewanie przyszedł znak, że jednak trzeba. Przyszedł ze strony obfitującej we wszelkie znaki i sygnały, a więc z frontu dziecięco-przedszkolnego.
Nie przedłużając: spędziłem chyba godzinę analizując ze znajomymi rodzicami (potrzeba połowy wsi, żeby wychować