Biuro Badań Paranormalnych i Obrony to takie CIA do ścigania demonów i potworów. Powstało pod koniec drugiej wojny światowej, żeby walczyć z nazizmem, który w swojej schyłkowej formie mocno skupił się na okultyzmie. Najsłynniejszym agentem jest oczywiście Hellboy, czerwony diabeł, którego Niemcy sprowadzili z piekła, by pomógł im przejąć władzę nad światem. Demona przejęli jednak Amerykanie i wychowali na dobrego chłopaka… BBPO 1946–1948 to antologia komiksów, w których pokazano początki pracy biura, kiedy to Hellboy był jeszcze małym słodkim diabełkiem.
Album jest mieszanką horroru i sensacji. Poszczególne historie nie tylko wprowadzają w realia pracy agentów walczących z demonami, ale także budują bardzo pojemne uniwersum. Wspierany przez scenarzystów i rysowników Mike Mignola stworzył opowieść poboczną do przygód Hellboya, która okazuje się znacznie ciekawsza i bardziej złożona niż początki piekielnego chłopca.
Ta (najdłuższa zresztą) fabuła serii BBPO traktuje o tajnym projekcie nazistów, którego celem było stworzenie armii wampirów. Temu nowocześnie zrealizowanemu nazihorrorowi towarzyszy klasyczna opowieść o uwiedzeniu przez wampiry i opętaniu przez zło oraz campowa historia o potworach na pustyni.
Demonologia Mignoli jest eklektyczna. Artysta sięga po różne mitologie, legendy i oczywiście popkulturę. Nazistowska armia wampirów albo pustynia pełna potworów z innego wymiaru może i brzmią jak rozrywka klasy B, ale w tym wykonaniu wypadają rewelacyjnie. Scenariusze są sprawnie napisane, akcja trzyma w napięciu i wciąga, dialogi nie skrzypią. Całości dopełniają kapitalne rysunki konsekwentnie utrzymane w stylistyce autorskiego realizmu.
Głównym bohaterem pierwszej odsłony BBPO jest profesor Trevor Bruttenholm. To naukowiec, który nie boi się niekonwencjonalnych pytań i rozumie, że odpowiedzi na owe pytania mogą przekraczać ludzką percepcję. Nie jest typem samotnego szaleńca, lecz dowódcą, który dba o swoich ludzi, zdeterminowany, żeby wypełnić misję. Jego naukowe podejście zostało zderzone z nadnaturalnym, czyli tym, co ludzkość (często) uważa za bujdy i urojenia. Ta dychotomia ukształtowała ciekawą postać, która szkiełkiem i okiem chce pomierzyć czucie i wiarę. W fabułę wpleciono też wątki osobiste różnych postaci, zarówno uczuciowe, jak i zawodowe. Rodzące się uczucia, indywidualne fascynacje naukowe czy problemy wychowawcze małego diabełka stanowią solidną przeciwwagę dla dynamicznie rozwijającej się akcji i pomagają lepiej zrozumieć motywy bohaterów.
W Berlinie działa nie tylko Biuro Badań Paranormalnych i Obrony, ale także jego sowiecki odpowiednik, co zapowiada kolejne ciekawe wątki. Siłą pierwszej odsłony BBPO jest różnorodność, która pokazuje nie tylko rozmach i złożoność uniwersum, ale także zwyczajnie nie pozwala się nudzić.