Pożegnanie z Biennale Pożegnanie z Biennale
i
Luis August Krawen, „Shire II”, 2022 r. Kadr z wideo dzięki uprzejmości artysty./materiały prasowe Biennale Warszawa
Przemyślenia

Pożegnanie z Biennale

Czyli kto jest hobbitem
Stach Szabłowski
Czyta się 9 minut

Biennale Warszawa, najbardziej radykalna instytucja kultury w stolicy Polski, wydaje łabędzi śpiew. Ale cóż to jest za pieśń! Ma formę wystawy zatytułowanej Widzące kamienie i przestrzenie poza Doliną.

Za tym tyleż fantastycznym, co enigmatycznym tytułem kryje się ambitny esej wystawowy, rozgrywający się na przecięciu różnych dziedzin. Jedną z nich jest oczywiście sztuka, która na każdym kroku przeplata się tu jednak z aktywizmem, badaniami naukowymi, a nawet teoriami spiskowymi, z których wiele niestety wydaje się znajdować potwierdzenie w rzeczywistości. Tematem wystawy są relacje zaawansowanych technologii z władzą, kapitałem, ewolucją politycznych idei oraz przemocą – zarówno tą nową, cybernetyczną, jak i fizyczną.

Biennale Warszawa przyłącza się do tych diagnostów kondycji współczesnego świata, którzy twierdzą, że zmierzamy w stronę jakiejś formy cyberautorytaryzmu, a może nawet inteligentnego totalitaryzmu w wersji 2.0. Oto wizja jakby żywcem wyjęta ze scenariusza dystopijnego filmu science fiction – z zastrzeżeniem, że to widowisko rozgrywa się naprawdę i 99% ludzkości ma w nim wystąpić w roli ofiar systemu. Czy naprawdę nieunikniona jest realizacja czarnego scenariusza, w którym rozwój technologii idzie w parze z kryzysem demokracji i kurczeniem się zakresu swobód obywatelskich? Biennale Warszawa nie udziela jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale mobilizuje publiczność, by szukać jej – wspólnie z twórcami wystawy – zanim będzie za późno.

Wernisaż Biennale Warszawa. Zdjęcie: Monika Stolarska/materiały prasowe

Wernisaż Biennale Warszawa. Zdjęcie: Monika Stolarska/materiały prasowe

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Krwawy inkaust Krwawy inkaust
i
Marc Quinn, "Self", 1991 r.; zdjęcie: Selin Alemdar/Contributor/Getty Images
Przemyślenia

Krwawy inkaust

Stach Szabłowski

Sztuka i wojna. Nie ma dwóch bardziej podobnych i jednocześnie bardziej odległych od siebie dziedzin. Kiedy Rosja gromadziła wojska przy granicy z Ukrainą, myślałem o artyście, który z krwi uczynił dzieło sztuki.

Historię naszego gatunku opisuje się niekiedy jako jedną wielką ucieczkę człowieka od tego, co pierwotne. Technoentuzjaści z Doliny Krzemowej uważają, że już prawie zwialiśmy. Jeszcze jeden wysiłek, ostatnia prosta i wkroczymy w epokę trans­humanizmu. Ludzie tej epoki to ­będzie naprawdę inna para kaloszy, nowa jakość. Tych istot nie poznają rodzone matki, a co dopiero człowiek pierwotny.

Czytaj dalej