W połowie drogi między Wyspami Salomona a Nową Gwineą piracki katamaran dwa razy trafia na rozbitków. Najpierw na pokład dostają się chłopak i dziewczyna z dobrego domu. Za nich będzie można wziąć okup. Później fale przynoszą awanturnika i wilka morskiego, Corto Maltese, którego własna załoga przywiązała do belki i wrzuciła do morza. On okaże się draniem z zasadami i ostatnim sprawiedliwym…
Opowieść słonych wód Hugona Pratta ukazała się pierwotnie w odcinkach pół wieku temu. Dwie dekady po tej premierze doczekała się albumowego wydania nagrodzonego na Festiwalu w Angoulême, najważniejszej imprezie komiksowej w Europie. Polskie wydanie oparto na kolorowej wersji, która subtelnie podkreśla walory czarno-białego oryginału. To też o tyle dobry ruch, że tworząc ten komiks, Pratt nie operował jeszcze aż tak swobodną kreską. Oczywiście już wtedy świetnie komponował plansze i z wyczuciem opowiadał obrazem, ale to dopiero kolejne tomy serii o Corto Maltese uczyniły z niego klasyka. Niestety, komiks zestarzał się fabularnie. Choć nabrał uroku historii, które dziadziuś opowiada wnukom, to za sprawą bohaterów powtarzających te same kwestie czy kiczowatych wątków niebezpiecznie dryfuje w stronę ramotki. Mimo to dzieło Pratta warto poznać. Decydują o tym przede wszystkim zapowiedź niesamowitej przygody, pojawiającej się nagle jak szkwał, bohater, w którym będą się kochać kobiety (i którym chciałby być każdy facet), oraz niesamowita zdolność artysty do oddania klimatu Melanezji. Szalenie istotne znaczenie ma również to, że fabuła jest wręcz przesiąknięta lokalnym folklorem i społeczno-politycznym tłem epoki.
Akcja komiksu rozgrywa się na Pacyfiku w 1913 r. Oprócz morskiej soli w powietrzu czuć zbliżającą się Wielką Wojnę. Pratt świetnie osadza akcję w historycznych realiach – stają się one jednocześnie dekoracją i współbohaterem, bez którego fabuła straciłaby weryzm. W podobny sposób wykorzystano motywy etniczne. Rywalizujące mocarstwa, transporty surowców i kanibale na wysepkach to idealny grunt pod piracką epopeję. Pratt miesza gatunki. Z jednej strony to awanturniczo-kostiumowa historia o przyjaźni i miłości, z drugiej – dramat historyczny o jednostkach uwikłanych w wojnę. Wątkom rodem z XIX-wiecznych powieści grozy (tożsamość überpirata Mnicha) towarzyszą brutalne epizody militarno-polityczne (losy niemieckiego oficera). Proporcje są jednak wyważone, lektura potrafi zaskoczyć zmianą charakteru opowieści, a całość jest koherentna i barwna.