
Nie przechodzi się obojętnie koło nowej wystawy Zbigniewa Libery. Kiedy więc w czerwcu taka wystawa otworzyła się w Łodzi, pojechałem ją zobaczyć; gorąco polecam Państwu pójście w moje ślady.
Rzecz nazywa się Achajowie, chłopcy, polskie złoto i sytuacjoniści – ten osobliwy, wielowątkowy tytuł dobrze pasuje do wystawy, która w istocie jest wielowątkowa, a także niepokojąca w sposób, w jaki niepokoją takie zbiegi okoliczności, które nie wyglądają na dzieło przypadku, lecz świadectwa spisku poważnego kalibru.
Libera załatwił sobie miejsce w historii sztuki jeszcze w latach 90., kiedy stworzył zestawy klocków Lego do budowy obozów koncentracyjnych. Nie zamierza jednak do historii przechodzić; łódzka wystawa jest kolejną manifestacją żywotności artysty, który jest zbyt kreatywny i przenikliwy, a przede wszystkim zbyt krytyczny wobec rzeczywistości, by milczeć. Twórczość tego wszechstronnego autora to temat na osobną opowieść, rozgrywającą się nie tylko w galeriach, lecz także w kinie i teatrze. W kontekście Achajów, chłopców, polskiego złota i sytuacjonistów skupmy się jednak na medium, które w ostatnich dwóch dekadach Libera lubi wyjątkowo, czyli na inscenizowanej fotografii – tym bardziej że wystawa odbywa się w ramach łódzkiego Fotofestiwalu.
Na tle ekspozycyjnych superprodukcji Fotofestiwalu wystawa Libery mogła robić wrażenie skromnej. Nie odbywa się w głównych, spektakularnych festiwalowych przestrzeniach znajdujących się w postindustrialnych klubach kulturalnych OFF Piotrkowska i Art_Inkubator, ale w działającej na piętrze starej czynszówki Galerii Wschodniej. To miejsce wygląda offowo, ale jest żywą legendą łódzkiej sceny niezależnej, z której wywodzi się zresztą i sam Libera. W tym sensie wystawa jest powrotem artysty do korzeni zapuszczonych w świecie punkowej, ejtisowej Łodzi, ale na tym wątki sentymentalne się kończą. Libera nie przyjechał do Wschodniej na wspominki, lecz by pokazać rzecz, która nie ma nic wspólnego z nostalgią, za to mnóstwo ze współczesnością i jej atmosferą podszytą narastającym niepokojem.
Dokumentacja wystawy „Achajowie, chłopcy, polskie złoto i sytuacjoniści”, zdjęcie: Jerzy Grzegorski
Libera, nieprzejednany indywidualista, bierze zatem udział w Fotofest