O czym milczą zdjęcia O czym milczą zdjęcia
i
zdjęcie: Jerzy Grzegorski
Przemyślenia

O czym milczą zdjęcia

Libera na Fotofestiwalu
Stach Szabłowski
Czyta się 9 minut

Nie przechodzi się obojętnie koło nowej wystawy Zbigniewa Libery. Kiedy więc w czerwcu taka wystawa otworzyła się w Łodzi, pojechałem ją zobaczyć; gorąco polecam Państwu pójście w moje ślady.

Rzecz nazywa się Achajowie, chłopcy, polskie złoto i sytuacjoniści – ten osobliwy, wielowątkowy tytuł dobrze pasuje do wystawy, która w istocie jest wielowątkowa, a także niepokojąca w sposób, w jaki niepokoją takie zbiegi okoliczności, które nie wyglądają na dzieło przypadku, lecz świadectwa spisku poważnego kalibru.

Libera załatwił sobie miejsce w historii sztuki jeszcze w latach 90., kiedy stworzył zestawy klocków Lego do budowy obozów koncentracyjnych. Nie zamierza jednak do historii przechodzić; łódzka wystawa jest kolejną manifestacją żywotności artysty, który jest zbyt kreatywny i przenikliwy, a przede wszystkim zbyt krytyczny wobec rzeczywistości, by milczeć. Twórczość tego wszechstronnego autora to temat na osobną opowieść, rozgrywającą się nie tylko w galeriach, lecz także w kinie i teatrze. W kontekście Achajów, chłopców, polskiego złota i sytuacjonistów skupmy się jednak na medium, które w ostatnich dwóch dekadach Libera lubi wyjątkowo, czyli na inscenizowanej fotografii – tym bardziej że wystawa odbywa się w ramach łódzkiego Fotofestiwalu.

Na tle ekspozycyjnych superprodukcji Fotofestiwalu wystawa Libery mogła robić wrażenie skromnej. Nie odbywa się w głównych, spektakularnych festiwalowych przestrzeniach znajdujących się w postindustrialnych klubach kulturalnych OFF Piotrkowska i Art­_Inkubator, ale w działającej na piętrze starej czynszówki Galerii Wschodniej. To miejsce wygląda offowo, ale jest żywą legendą łódzkiej sceny niezależnej, z której wywodzi się zresztą i sam Libera. W tym sensie wystawa jest powrotem artysty do korzeni zapuszczonych w świecie punkowej, ejtisowej Łodzi, ale na tym wątki sentymentalne się kończą. Libera nie przyjechał do Wschodniej na wspominki, lecz by pokazać rzecz, która nie ma nic wspólnego z nostalgią, za to mnóstwo ze współczesnością i jej atmosferą podszytą narastającym niepokojem.

Dokumentacja wystawy „Achajowie, chłopcy, polskie złoto i sytuacjoniści”, zdjęcie: Jerzy Grzegorski

Libera, nieprzejednany indywidualista, bierze zatem udział w Fotofest

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wszystkie nasze cielce Wszystkie nasze cielce
i
„Złoty cielec”, Daniel Rycharski, 2022 r./ zdjęcie dzięki uprzejmości Gunia Nowik Gallery
Doznania

Wszystkie nasze cielce

Stach Szabłowski

Co jest lepsze: sztuka mięsa czy może sztuka jedzenia owadów? I co mają do tego sztuki piękne?

Zmieniają się epoki, a mięsa ludziom ciągle za mało. Weźmy lata 60., czasy dojrzałego Gomułki – w połowie dekady Polska żyła aferą mięsną, która stanowiła emanację tego deficytu. Pracownicy uspołecznionego handlu stworzyli rozbudowany system sprzedaży spod lady. Kiedy służby rozpracowały defraudancko-spekulancki układ, aresztowaniom nie było końca. Zatrzymano blisko 400 osób, wydano cztery wyroki dożywocia i jeden śmierci. Egzekucję Stanisława Wawrzeckiego, dyrektora Miejskiego Handlu Mięsem Warszawa-Praga, wykonano 19 marca 1965 r. w więzieniu przy Rakowieckiej.

Czytaj dalej