
Raj utracony. Dokumentacja
Istnieje nagranie przedstawiające
ostatniego znanego wilkowora
tasmańskiego. To dwadzieścia jeden cennych
sekund uwiecznionych na taśmie.
Film z zoo w Hobart z 1935 roku
jest najpóźniej znanym dokumentem
o trzymanym w niewoli osobniku,
którego śmierć przypieczętowała
los całego gatunku. Widoczny
na tym samym filmie mężczyzna
uderza w siatkę małego wybiegu,
po którym zwierzę krąży i nie
potrafi odnaleźć drogi ucieczki.
To pracownik zoo, który drażniąc
w ten sposób ostatniego przedstawiciela
rodzaju Thylacinus, chciał go
skłonić do wydania słynnego
„ziewnięcia ostrzegawczego”.
Niestety dźwięk na taśmie się
nie zachował, więc jak ono brzmi,
pozostaje sekretem, choć w literaturze
znaleźć można sporo jego opisów.
Opis to jeden z komponentów
monologu lirycznego. A szloch?
Komentarz autora:
Kilka lat temu obejrzałem film The Hunter, w którym Willem Dafoe wciela się w tytułową rolę łowcy wynajętego przez kompanię biotechnologiczną do wytropienia tygrysa tasmańskiego, ostatnio widzianego na wolności w 1932 r. Ponieważ odczuwam niepohamowaną niechęć zarówno do korporacji, jak i do myśliwych, jakiś czas potem postanowiłem temat zgłębić. Niestety, tygrys tasmański, zwany inaczej wilkiem workowatym lub wilkoworem tasmańskim, wbrew filmowej fabule został bezlitośnie wybity przez ludzi. Ostatni osobnik padł w zoo w Hobart w 1936 r. Czy wspomniałem już o tym, że sama myśl o zwierzętach więzionych w ogrodach zoologicznych lub w cyrkach przyprawia mnie o mdłości? Penetrując różne źródła informacji, natrafiłem w sieci na 21-sekundowy niemy film z ostatnim żywym wilkoworem w klatce, którego szczegółowy opis stał się kanwą powyższego wiersza. Muszę zaznaczyć, że to, co na nim zobaczyłem, ogromnie mną wstrząsnęło. Zbudowałem więc na tych emocjach sytuację liryczną, w której starałem się pokazać, co tzw. ludzkość czyni z ziemią jakoby „jej poddaną”, jaka bywa przy tym „bezbożna”, kiedy bierze dla siebie te biblijne słowa z całą ich okrutną dosłownością. To przecież nieludzkie. I choć ten wiersz (ten „monolog liryczny”) nie przywróci do życia tygrysa tasmańskiego, jest próbą wyrażenia głębokiego żalu z powodu bezmyślnego i okrutnego unicestwienia tego wspaniałego gatunku. W jakiejś mierze chyba udaną, skoro w blurbie do książki, w której wiersz się ukazał, Tomasz Bąk, poeta i mój przyjaciel, napisał, że znajdują się w niej „prawdopodobnie najczulsze słowa wypowiedziane kiedykolwiek pod adresem wilkowora tasmańskiego”.
Wiersz pochodzi z tomu wierszy Goliat zwycięzca, wyd. SPP Oddz. w Łodzi, Łódź 2023.