Protesty po śmierci George’a Floyda to bunt wymierzony w przemoc zakorzenioną w amerykańskim porządku społecznym, w imperium zbudowanym na eksterminacji rdzennych kultur i niewolnictwie. Ale rasizm narodził się jeszcze w Europie wraz z pomysłem, że reszta świata to dzicz, „natura”, którą z jakichś powodów Europejczykom – rzekomo kulturalnym – wolno eksploatować.
25 maja 2020 r. w Minneapolis z rąk białego policjanta zginął 46-letni Afroamerykanin George Floyd. Przed śmiercią, przyciskany przez funkcjonariusza kolanem do ziemi, powtarzał: „Nie mogę oddychać” („I can’t breathe”). Prosił o litość, w swoich ostatnich słowach przywoływał nieżyjącą matkę. Był podejrzany o próbę zapłacenia w sklepie fałszywą dwudziestodolarówką.
17 lipca 2014 r. na Staten Island w Nowym Jorku w niemal identyczny sposób zginął 44-letni Eric Garner. Przed śmiercią 11 razy powtórzył słowa „Nie mogę oddychać”. Był podejrzany o sprzedawanie papierosów na sztuki.
13 marca 2020 r. 26-letnia Breonna Taylor została za