Fiat Panda I po raz pierwszy został zaprezentowany na targach samochodowych w Genewie. Był rok 1980, a rynek potrzebował prostego i niezawodnego samochodu, który będzie następcą wysłużonych już fiatów 126 i 133. Projektant, legendarny Giorgetto Giugiaro, mówił o pandzie: „Ten samochód jest jak para dżinsów – prosty, praktyczny i wytrzymały. Chciałem, aby był lekki, racjonalny i służył ludziom”.
Cianciana to jedna z wielu małych miejscowości na Sycylii, gdzie życie toczy się w powolnym, południowym stylu wyznaczanym przez sjesty i posiłek przygotowany przez żony. Z Palermo jedzie się nieco ponad 2 godziny, jednak turyści nie zaglądają tu często, mimo że miasteczko leży w górach, pogoda jest zawsze piękna, a mieszkańcy życzliwi i sprawiają wrażenie szczęśliwych. I jeszcze jedna rzecz wyróżnia Ciancianę: liczy ona prawie 3500 mieszkańców, a zarejestrowanych jest tu ponad 400 fiatów pand.
Właśnie na Sycylii, włoskiej wyspie zawieszonej pomiędzy Europą a Afryką, ten mały samochodzik cieszy się prawdziwym uwielbieniem. Zauważył to warszawski reżyser i operator filmowy Kuba Łubniewski. Podczas jednej ze swoich podróży do Włoch spotkał on znanego fotografika Jacka Porembę, który polecił mu odwiedzenie miejscowości Palazzo Adriano, gdzie niegdyś Giuseppe Tornatore nakręcił słynny film Cinema Paradiso. Miasteczko urzekło Łubniewskiego swoim południowym, leniwym klimatem. Jako uważny obserwator zwrócił też uwagę na takie szczegóły, jak stojący na miejskim rynku znudzony policjant oparty o samochód policyjny, którym był oczywiście klasyczny fiat panda z urwanym jednym „i” z napisu „Polizia”. Chwilę wcześniej mijał idące drogą owce, za którymi z szybkością 3 km/h jechał kolejną pandą ich pasterz. Przedtem w okolicach Marsali widział piękną dziewczynę w pandzie kabriolecie wyładowanej sprzętem do kitesurfingu – jechała właśnie na plażę. Szybko zrozumiał, że ten mały fiacik to integralny i wszechobecny element codziennego życia Sycylijczyków.
Tak powstał pomysł na film dokumentalny przedstawiający miłość mieszkańców wyspy do tego prostego pojazdu, a także ich samych – szczerych, otwartych i pełnych emocji związanych z fiatem pandą. Kuba do współpracy zaprosił Jacka Porembę, który po części mieszka na Sycylii i jest jej wielkim miłośnikiem. Zdjęcia Poremby świetnie uzupełniają historię sycylijskich fanów pandy.
Panda dla wszystkich
Główne zalety pandy to prosta konstrukcja, wytrzymały silnik i łatwa obsługa. Produkcja wszystkich elementów i podzespołów samochodu miała być jak najtańsza. Auto otrzymało proste, pudełkowate kształty, tanie plastiki, prostokątne reflektory oraz płaskie szyby. Silnik tego małego fiata nie należał do najmocniejszych – pierwsze modele miały pojemność 650 i 900 cm³ i odpowiednio 30 i 45 KM. Jednak czego więcej potrzeba do leniwego podróżowania w palącym południowym słońcu? W dodatku, choć panda ma długość tylko 3,38 m i troje drzwi, w swoim czasie była uznawana za pojazd nadzwyczaj funkcjonalny. Pod otwieraną tylną klapą kryje się duży bagażnik, a tylną kanapę można składać i przesuwać. W niektórych modelach da się nawet całkowicie rozłożyć wszystkie fotele i kanapę, zamieniając wnętrze auta w łóżko.
Pomimo tak oszczędnej formy pandę pokochali wszyscy. „To niezawodny i bezpieczny samochód. Gospodynie jeżdżą nim na zakupy, dziadkowie odwożą nim dzieci do szkoły, jeżdżą nim studenci, rolnicy, księgowi czy nawet nasz burmistrz!” – opowiada Nino Reina, właściciel miejscowego warsztatu samochodowego. Choć sam specjalizuje się w sportowych samochodach jak maserati czy lancia, z pasją opowiada o malutkim fiaciku. Nie pamięta już, ile egzemplarzy przewinęło się przez jego warsztat.
Gdy ekipa pracująca nad zapowiedzią mającego powstać dokumentu pod roboczym tytułem „Panda Siciliana” pojawiła się przed zakładem Nino, na wieść o „turystach” interesujących się fiatem pandą zaczęli zjeżdżać się przyjaciele i klienci warsztatu, by z dumą zaprezentować swoje ukochane pojazdy. Wszyscy chcą się pochwalić i podzielić swoimi doświadczeniami: „To moja dziesiąta panda” – mówi starszy Sycylijczyk wyglądający jakby był żywcem wyjęty z filmów o mafii, a jego kolega dodaje, że to jedyny samochód, który sprawdza się na wiejskich drogach: „Nasze fiaty są niczym jeep i traktor w jednym. Dzisiejsze auta nie nadają się do niczego i nigdzie nimi nie dojedziesz!”.
Do czterech kół sztuka
Prawdziwą rewolucją w konstrukcji fiata pandy było wprowadzenie modelu z napędem na cztery koła. Zaprojektowała go austriacka firma Steyr-Daimler-Puch specjalizująca się w samochodach terenowych dla wojska. Produkcję rozpoczęto w czerwcu 1983 r. Ta wersja napędzana była silnikiem czterocylindrowym pojemności 965 cm³ i mocy maksymalnej 48 KM. W celu ułatwienia jazdy pod górę zastosowano w niej pięciostopniową skrzynię biegów z wytrzymałymi kołami zębatymi. Zachowano niezależne zawieszenie kół przednich na wahaczach poprzecznych i sprężynach śrubowych, oś tylna była sztywna, na dwóch trapezowych resorach. Panda 4 x 4 osiągała maksymalną prędkość 135 km/h i radziła sobie ze wzniesieniem 42°. Był to pierwszy mały samochód z silnikiem umiejscowionym poprzecznie, z napędem na cztery koła.
Stefano, dumny posiadacz klasycznej pandy 4 x 4, mówiąc o swoim samochodzie, nie używa innych przymiotników niż „wspaniała”, „wyjątkowa” i „cudowna”. Aby udowodnić walory małego fiata, na potrzeby filmu pokonuje offroadowe odcinki, których nie powstydziłaby się rasowa terenówka. Na pytanie, czy zamieniłby ten samochód na jakikolwiek inny, wybucha śmiechem, zdecydowanie kręci głową i rzuca krótkie „No!”.
Pierwsza, klasyczna wersja Fiata Pandy była produkowana w latach 1980–2003. Poprawki w wyglądzie samochodu, które wprowadzano w międzyczasie, były jedynie kosmetyczne. Na początku lat 80. „Jedynka” miała być montowana w bielsko-bialskiej Fabryce Samochodów Małolitrażowych, jednak plany te pokrzyżował stan wojenny. Późniejsze wersje: Panda II, produkowana w latach 2003–2012 (tym razem wyłącznie w polskiej fabryce), i Panda III, która jest w produkcji od 2013 r., niestety nie zyskały statusu „kultowych” i uznania w oczach Sycylijczyków. „Jeśli miałbym zmienić samochód z mojej pandy 4 x 4, to… byłaby to następna panda 4 x 4, najlepiej ten sam rocznik” – oznajmia szczerze kolejny fan, który pojawił się pod warsztatem Nino. Łącznie na placyku w centrum Cianciany parkuje już kilkanaście samochodów, a zdjęcia, które miały być tylko testem kamery, zmieniają się w spotkanie towarzyskie. Jest głośno, wesoło, a wśród dźwięków silnika, klaksonów i śmiechu można poczuć się jak na sycylijskim weselu.
Kuba Łubniewski jest na etapie poszukiwania partnerów do produkcji filmu – jednak temat jest tak wdzięczny, że na pewno wkrótce zobaczymy bohaterów filmu i ich dzielne pandy.
Samochód z dystansem
W Polsce fiat panda także cieszył się dużą popularnością, jednak nie darzyliśmy go aż takim uczuciem, jak mieszkańcy południa Włoch. Nad Wisłą posiadanie tak małego i prostego samochodu nie było powodem do dumy, a na decyzję o jego zakupie wpływały głównie niska cena i dostępność części zamiennych. W rankingu sprzedaży wszech czasów w Polsce fiat panda ze 111 tys. sztuk zajmuje 10. miejsce. W ciągu 37 lat produkcji na świecie sprzedało się prawie 7 mln trzech wersji tego modelu – co czyni z pandy najlepiej sprzedający się samochód w kategorii aut miejskich.
Włoskich właścicieli fiata pandy charakteryzuje jeszcze jedna cecha – dystans do świata. „Zdaję sobie sprawę, że być może w małym fiaciku wyglądam śmiesznie, ale co poradzić – kocham ten samochód i nie potrzebuję żadnego innego!” – wyznaje Mauro di Vita, członek klubu miłośników starych samochodów z Villafrati pod Palermo. Mauro w wieku sześciu lat zaczął kupować i studiować legendarny włoski magazyn o samochodach „Quattroruote” (Cztery koła), dzięki czemu świetnie zna się na motoryzacji, a jego konikiem jest właśnie fiat panda, o którym wie praktycznie wszystko.
Posiadacze fiatów lubią przerzucać się żartami na ich temat: „Jaki jest jedyny niepsujący się element pandy? Światła awaryjne”. I choć bolączką właścicieli jest podatna na korozję blacha, która we wczesnych egzemplarzach nie była cynkowana, to jednak tak naprawdę te samochody po prostu się nie psują – a nawet jeśli, ich naprawa jest szybka i prosta. Czegóż chcieć więcej od auta?
Wypowiedzi bohaterów pochodzą z materiałów filmowych Kuby Łubniewskiego.