Słonko Słonko
Doznania

Słonko

Paweł Dybała
Czyta się 12 minut

Cisza nagle pękła, rozłupana przez ogłuszające dudnienie. Niebo przesłonił cień. Wszyscy struchleli. Ogromna, potężna postać stanęła pośrodku ich świata, gotowa zniszczyć ich rzeczywistość. Czas na chwilę zamarł.

Przez chwilę nie wierzyli, nie chcieli uwierzyć, ale świadectwo tego, co właśnie się wydarzyło, trwało tuż przed nimi, górując nad ich domem.

Stało się. Wrócili.

Kapitan Ian Hemprey usiadł na krześle po turecku, wciskając kolana pod biurko. Sprawdzał kiedyś w archiwach, skąd wzięło się takie, a nie inne określenie tego stylu siedzenia. Za czasów szkolnych na lekcjach historii Ziemi zwykle przysypiał z nudów, więc informacja o tym, że jeszcze 250 lat temu istniał tam kraj zwany Turcją, była dla niego czymś nowym. Cóż, widać wiedzę zaczyna się doceniać z wiekiem.

Poruszył zdrętwiałymi stopami. Odkąd wrócił do MoonHaven, cierpiał na paskudne bóle stawów i nie mógł długo wysiedzieć w jednej pozycji. Kilka dni w ziemskiej grawitacji zrobiło swoje. Nawet te parę wizyt na deptaku grawitacyjnym o regulowanej sile ciążenia nie pomogło mu przywyknąć na powrót do tego dziwnego uczucia prawie-nieważkości. Na Ziemi czuł się za ciężki, tu za lekki. Jednak nie ma jak w domu.

Dom. Jego myśli odpłynęły do niedawno kupionego mieszkania na Marsie, takiego z prywatną komorą tytoniową. Od powrotu z misji miał cholerną ochotę zapalić, ale wprowadzone w zeszłym roku nowe obostrzenia zabraniały korzystania z wytworów tytoniowych w niemal wszystkich bazach na Księżycu. Szlag by ich trafił z tą fiksacją na punkcie zdrowego stylu życia. Czasem miał wrażenie, że tutaj w hierarchii potrzeb stało ono wyżej niż oddychanie.

Siedząca po drugiej stronie biurka oficer kontrwywiadu, major Sophie Keys, patrzyła na niego z wyczekiwaniem.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pan O i sprawy okrągłe Pan O i sprawy okrągłe
i
projekt okładki: Mateusz Kaniewski
Opowieści

Pan O i sprawy okrągłe

Łukasz Kaniewski

 

Pan O podpisywał się zawsze tak samo, literą O. Następnie w środku litery stawiał kropkę. Jeśli nie stawiał kropki, robił co innego – otaczał O drugim okręgiem.

Czytaj dalej