Znacie powiedzenie „Łosiowi sprzedać maskę przeciwgazową”? Na północy mówią tak o człowieku, który osiąga znakomite wyniki w pracy, i chciałbym teraz opowiedzieć, jak doszło do powstania tego powiedzonka.
Był sobie raz sprzedawca, sławny z tego, że umiał wszystkim wszystko sprzedać. Sprzedał już dentyście szczoteczkę do zębów, piekarzowi chleb, a sadownikowi skrzynkę jabłek.
– Ale naprawdę dobrym sprzedawcą będziesz dopiero – mówili mu przyjaciele – jak sprzedasz łosiowi maskę przeciwgazową.
Sprzedawca wyruszył na północ, aż doszedł do lasu, zamieszkanego wyłącznie przez łosie.
– Dzień dobry – rzekł do pierwszego łosia, jakiego napotkał – z pewnością przydałaby się panu maska przeciwgazowa.
– A po co? – spytał łoś. – Tutaj powietrze jest czyste.
– Dzisiaj wszyscy mają maski przeciwgazowe – powiedział sprzedawca.
– Przykro mi – odparł łoś – nie potrzebuję maski.
– Zobaczy pan – rzekł sprzedawca – jeszcze będzie pan potrzebował.
I wkrótce w środku lasu, zamieszkanego wyłącznie przez łosie, zaczął budować fabrykę.
– Oszalałeś? – pytali go przyjaciele.
– Nie – mówił sprzedawca – chcę po prostu sprzedać łosiowi maskę przeciwgazową.
Gdy fabryka była gotowa, z komina wydobywało się tyle trujących spalin, że niebawem do sprzedawcy przyszedł łoś i powiedział:
– Teraz przydałaby mi się maska.
– Tak sobie właśnie myślałem – rzekł sprzedawca i natychmiast sprzedał mu maskę. – Towar pierwszej jakości! – dorzucił wesoło.
– Innym łosiom – rzekł łoś – też by się przydały maski. Masz tego więcej?
(Łosie nie znają grzecznościowej formy „pan”).
– Całe mnóstwo – rzekł sprzedawca. – Macie szczęście.
– A przy okazji – rzekł łoś – co ty właściwie wyrabiasz w tej fabryce?
– Maski przeciwgazowe – odrzekł sprzedawca.
Opowiadanie Franza Hohlera ze zbioru Wielki karzeł i inne opowieści, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2023.