Doznania

szóste ubogosławieństwo: czystego serca

Szymon Żuchowski
Czyta się 2 minuty

nawet jeżeli zgrzeszysz potrzeba niewiele
wystarczy rzecz oprawić w odpowiedni kontekst
zamiast oko za oko słowo na niedzielę
a ząb za ząb wyleczysz w nadchodzący piątek

spowiedź na wieki wieków zaśniedziałe lustra
talon na przebaczenie cśś nikt się nie dowie
finał może tragiczny ale tylko w ustach
bo nie ważne jak zgrzeszysz ważne że się spowiesz

że znowu postanowisz solennie poprawę
i znów zaciągniesz kredyt wiecznie odnawialny
opatrzność to z łacińska provident (no prawie)
a credit znaczy wierzy znaczy wypłacalny

więc dusza i postawa twa wyprostowana
gdy bógchalter położy ci rękę na głowie
wtedy uszy po sobie nogi zgiąć w kolanach
i nieważne co robisz ważne że nie powiesz

Komentarz autora:

Bycie jednocześnie autorem i krytykiem tego samego rodzaju twórczości jest jak stanie w rozkroku, a w skrajnych przypadkach niczym trwanie w szpagacie poprzecznym. Ten ostatni może nieść wprawdzie z sobą szanse (eksponowana, frymuśna pozycja), ale i zagrożenia (narażenie partii wrażliwych i ogólnie wysoki poziom napięcia). Dlatego unikam komentowania swoich wierszy (i cudzych też). Robię to również z myślą o odbiorcach – nie chciałbym pozbawiać ich zabawy i przycinać różnorodnych poglądów i odczuć do jednego, „słusznego”. Szczególną zaletą wierszy jest mnogość interpretacji – dla mnie to ona odróżnia poezję od literatury faktu, publicystyki i dokumentów administracyjnych. Pewnie część poetów się nie zgodzi, bo zamiast wiersza-zagadki albo wiersza-debatki wolą wiersz-protokół, wiersz-nagłówek albo wiersz-dekret. Ale dobrze, że są i tacy, bo pozostawiają więcej miejsca dla tych, których zdaniem poezja wymaga czegoś nieco więcej i od siebie samej, i od czytelników. A w rezultacie może coś więcej daje. 

Czytaj również:

Śmierć Śmierć
i
ilustracja: Mieczysław Wasilewski
Opowieści

Śmierć

Aleksander Wierny

Śmierć

Cmentarz w słabym słońcu zmierzchu.
Na nowym nagrobku nazwiska bez dat,
więc te ciała ciągle żyją. On go mija,
a w wypolerowanej powierzchni odbija się
zarys sylwetki, najwyraźniej jak duch.

Śmierć prześwieca. Przegląda się w żywych,
przymierza imiona i nazwiska,
szuka wcielenia. Dwoje dzieci bawi się
w chowanego między mogiłami. Te
najstarsze, zniszczone kryją najlepiej.

Czytaj dalej