Uobecnienie – rozmowa z Mirą Marcinów Uobecnienie – rozmowa z Mirą Marcinów
Przemyślenia

Uobecnienie – rozmowa z Mirą Marcinów

Bibliocreatio
Czyta się 11 minut

Bibliocreatio: Jak opisać matkę?

Mira Marcinów: Mam taki dar od mamy: specjalizuję się w myśleniu źle o sobie samej. Dlatego myślę, że to jest bardzo nielojalne opisać matkę. Pisanie o umarłych rodzicach, o matce szczególnie, jest już jakąś formą władzy nad nią. W wielu opisach, zwłaszcza męskich, matka jest ważną postacią, ale ważniejsze jest, że to „ja” mam narzędzie, „ja” mam język, „ja” opowiadam. Ja jednak starałam się w Bezmatku tak pisać, żebyśmy sobie z mamą trochę porozmawiały. Chociaż dużo w mojej książce jest też złości.

Kiedy pisałaś?

Półtora roku po śmierci mamy. Ale gdzieś w głowie pisałam tę książkę już przy diagnozie. Wtedy zaczęłam pisać listy do mamy.

Trudno się rozmawia o żałobie?

Sama wywołałam się do odpowiedzi, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to będzie aż tak trudne. Nie sądziłam, że będę musiała mówić tylko o tym. Pamiętam, że na dzień matki udzieliłam kilku wywiadów. Zawsze uwielbiałam to święto, zastanawiałam się, co kupię, co zrobię, gdzie moją mamę zabiorę. Dlatego pomyślałam, że to jest trochę okrutne, że teraz mam być specjalistką od takiej relacji. Relacji z matką, która nie żyje.

Opisałaś ją, więc w jakimś sensie przejęłaś władzę nad matką. Czy było to dla Ciebie wyzwalające?

Wyzwalające? Nie wiem, to słowo ma dobre konotacje. Dla mnie to było uobecnienie. Można raz na jakiś czas dostać batem wspomnień i tęsknoty, ale co innego jest codziennie wywoływać zmarłą osobę. To trochę jak wywoływanie duchów.

Wywoływanie obecności. Jak w D

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Smutek nie jest chorobą Smutek nie jest chorobą
i
„Lachrymae”, 1894–1995, Lord Frederic Leighton; źródło: MET
Wiedza i niewiedza

Smutek nie jest chorobą

rozmowa z Allanem Horwitzem
Tomasz Stawiszyński

Istnieje wiele sytuacji, w których doświadczamy trudnych emocji – kiedy przeżywamy stres w miejscu pracy albo wręcz pracę tracimy, albo kiedy rozpada się nam związek i tak dalej. Rozmowa z Allanem Horwitzem.

Zaczęło się od tego, że był overbooking i poleciałem do Nowego Jorku we wtorek, a nie w poniedziałek. Nie kłóciłem się specjalnie z przedstawicielami PLL LOT, bo na rozmowę z Allanem Horwitzem, na którą czekałem od lat – to jeden z moich intelektualnych idoli, jego książki The Loss of Sadness, What is normal? albo Creating Mental Illness pochłaniałem z wypiekami na twarzy – byłem umówiony dopiero w środę. Wysłałem więc e-mail do hotelu z informacją, że z powodów losowych przylecę dzień później, i spokojnie wróciłem do domu.

Czytaj dalej