Niektóre seriale można oglądać od środka, ale „Dark” do nich nie należy. Widz, który nie wie, co się stało w pierwszej odsłonie serialu, po obejrzeniu drugiej będzie zagubiony bardziej niż bohaterowie. Dlatego przed przeczytaniem tego tekstu zachęcamy do zapoznania się z pierwszym sezonem „Dark”.
Niełatwo uznać drugi sezon jednego z najambitniejszych seriali ostatniej dekady za sprawiający zawód, gdyż Dark 2 dostarcza dokładnie tego, czego należało po nim oczekiwać – minimum odpowiedzi, maksimum pytań i garść absurdalnych zwrotów akcji. Jest mimo wszystko w tej jego odsłonie pewien fałsz, który wynika wcale nie z etycznych aberracji zastosowania przez twórców efektu pętli czasowej. Powodem jest złożenie wiarygodności postaci na ołtarzu banalnej pogoni za potrzebą szokowania. Emocjonalny niedosyt, który wpływa na odbiór poszczególnych historii, nie pozwala serio traktować toczącego się dramatu, każe wyczekiwać finałowego pogłębienia narracyjnego zagmatwania. Doprawy fajnie jest wysilać szare komórki i nadążać za dziką wyobraźnią twórców, którzy mnożą osobliwe familijne koneksje. Jednak w pewnym momencie robi się z tego popis scenariopisarskiej sprawności. Jak przejmować się losem ludzi, których nie można nawet zabić, bo zawsze wrócą w innej płaszczyźnie czasowej, a sama pętla nie zostanie prawdopodobnie nigdy zamknięta?
Nieśmiertelność bohaterów, którzy zyskali kolejne inkarnacje i zaczęli grupowo przemieszczać się między rozmaitymi dekadami XX i XXI wieku, uwydatnia to, co w pierwszej odsłonie serialu sprawnie ukryto pod warstwą intrygi kryminalnej i potęgowanego fabularnymi zawiłościami efektu „wow”. Bo choć serial chciałby mówić o pułapkach ludzkiej natury oraz o wpisanej cykliczności popełnianych przez kolejne pokolenia błędów, to twórcy Dark z rozmysłem przyjęli strategię utrzymywania uwagi widza za pomocą serii krótkotrwałych gratyfikacji, czasem tylko dających jakiś efekt. Jednocześnie przyzwyczajają go do systematycznego wyczekiwania i przyjmowania kolejnych zwrotów akcji. Nawarstwianie tych ostatnich tworzy wrażenie obserwowania czegoś wyjątkowego, ale treściowo i emocjonalnie jest powierzchowne. A gdy pod koniec ósmego odcinka Dark 2 nadchodzi fabularna wolta, obliczona na wywrócenie wszystkiego do góry nogami, to widz jest nie tylko przygotowany na każdą ewentualność – on uzna wszystko, co popycha bieg wydarzeń do przodu, za dobry zwrot akcji.
Zgoda, od Dark 2 trudno się oderwać, a wodzenie widza za nos przez jego twórców i zabawa formalnymi możliwościami współczesnego serialu nie są niczym złym. Szkoda jednak wyraźnie zarysowanego w tym sezonie potencjału na coś więcej. Zwłaszcza że opis różnych przejawów toksyczności wpisanej w definicję człowieczeństwa był zawsze domeną sztuki. Na myśl przychodzi znakomita fantastyka socjologiczna Vertical Rafała Kosika, w której bohaterowie nie mogą przełamać autodestrukcyjnej pętli czasowej, w którą wpadła ludzkość – na przeszkodzie stoi im własne człowieczeństwo czyniące ich gotowymi do podjęcia próby zmiany, ale w kluczowych chwilach podejmują błędne decyzje, jakby wpisane w ich naturę. Dark 2 też do tego zmierza, choćby w wątkach związanych z teoretyczną możliwością wymazania z pamięci istnienia dziecka, by jego rodzic żył, nie mając świadomości, że w alternatywnej wersji rzeczywistości miał to dziecko. Ale ostatecznie twórcy odmawiają potraktowania sprawy poważnie i wnikliwie, zapuszczając się na skróty w rejony czysto rozrywkowych schematów.
Do czego to wszystko prowadzi? Czy bohaterom uda się pokonać czas i własne ograniczenia? Czy ten serialowy fenomen będzie miał sensowny finał, czy podobnie do Zagubionych nie otrzyma satysfakcjonującej konkluzji? Tego nie wie nikt poza twórcami, którzy zapowiedzieli, że Dark był od początku pomyślany na trzy sezony, a ostatnia odsłona nastąpi 27 czerwca 2020 r. – dokładnie w dniu, w którym w serialowej rzeczywistości następuje zaprojektowana przez organizację Sic Mundus apokalipsa. Dark 2 okazuje się zatem – jak przystało na serial o podróżowaniu w czasie i nieustannie ewoluującemu oglądowi przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości – artystycznym zawodem i jednocześnie satysfakcjonującym środkowym aktem większej całości. Ale po Dark 3 nie należy raczej spodziewać się większej rewolucji. Wszystko wskazuje na to, że będzie on kontynuacją obranej drogi, może tylko zwieńczoną mniej lub bardziej logicznym finałem. Trudno nie czekać na epilog serialu, który wywołał na świecie taki ferment, potwierdzając możliwości gatunku, ale nie można zarazem oszukiwać się, że mamy do czynienia z czymś nad wyraz wybitnym.