
Co by było, gdyby to kobiety rządziły światem – i to nie według starych, patriarchalnych zasad, ale zupełnie nowych? Czy zmiana myślenia w ogóle jest możliwa? Na te pytania i jeszcze kilka innych próbuje odpowiedzieć artystka sztuk wizualnych Yael Bartana w filmie Dwie minuty do północy, który polską premierę ma na tegorocznym festiwalu HER Docs.
Mateusz Demski: W 2017 i 2018 r. zamknęłaś w jednym pokoju pięć aktorek oraz czterdzieści polityczek, prawniczek, aktywistek z całego świata, usadziłaś je przy okrągłym stole i stworzyłaś fikcyjny światowy rząd, który szuka rozwiązania globalnego kryzysu. Skąd taki pomysł?
Yael Bartana: Bo wydaje mi się, że coś takiego nigdy się nie wydarzyło. Oczywiście kobieta u władzy nie jest zjawiskiem nowym, historia zna takie przypadki, nasza obecność w światowych rządach jest faktem. Jednak mimo zajmowanej pozycji, kobiety funkcjonują w modelu wypracowanym przez mężczyzn. Przywództwo było i jest figurą falliczną. Na tym polega paradoks – mamy do czynienia z sytuacją, w której kobiety, otoczone przez mężczyzn, zatracają się w typowo męskich zachowaniach. Aby wejść wyżej po schodkach hierarchii władzy, zaczynają działać jak mężczyźni. W swoim filmie pytam, czy możemy – potencjalnie lub realnie – odwrócić tę zależność. Czy w sytuacji, kiedy kobiety usiądą bez mężczyzn przy okrągłym stole, będą w stanie wypracować nowe standardy, własne polityczne cele?
Kiedy