Świętujemy 80. urodziny „Przekroju” Świętujemy 80. urodziny „Przekroju”
i
ilustracja: Marek Raczkowski

Świętujemy 80. urodziny „Przekroju”

Przekrój
Czyta się 3 minuty

Numer po numerze, słowo po słowie, myśl po myśli – tak właśnie powstawał „Przekrój”. W 2025 roku mija 80 lat, od kiedy po raz pierwszy trafił w ręce czytelników.

Od początku nasz magazyn – najpierw jako tygodnik, potem kwartalnik, a obecnie jako strona internetowa i albumowe, roczne wydanie drukowane – jest azylem dla tych, którzy wolą subtelne mrugnięcie oka niż głośne wykrzyknienia, patrzą na świat inaczej i lubią zadawać pytania.

Strona specjalna z okazji 80. urodzin „Przekroju” – poznaj naszą historię!

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Pierwszy numer „Przekroju” ukazał się 15 kwietnia 1945 roku w Krakowie. Mimo skromnych środków od samego początku przyciągał uwagę formą i stylem. Okładkę – fotokolaż o antywojennej wymowie – zaprojektował Janusz Maria Brzeski. Stworzył on też charakterystyczną kwadratową winietę, która przetrwała dekady i stała się znakiem rozpoznawczym pisma (zobaczycie ją także teraz na górze ekranu, na którym czytacie ten tekst).

Od początku „Przekrój” szedł własną ścieżką: kultury, sztuki, poczucia humoru, refleksji. Nigdy z głównym nurtem, ale zawsze blisko tego, co ważne. Widać było, że szuka innego języka: uważniejszego, odrobinę ironicznego, mniej kategorycznego. Szybko odciął się od szarej peerelowskiej rzeczywistości i polityki. Zamiast wysnuwać jednoznaczne tezy, zadawał pytania. Zamiast zachowywać monumentalną powagę, stawiał na lekkość. Dla wielu był (i jest) osobnym światem, czasem bardziej prawdziwym niż to, co za oknem.

Z czasem okazał się czymś więcej niż tylko poczytnym pismem. Stał się zjawiskiem. Czytany, oglądany, przechowywany, cytowany, kolekcjonowany i komentowany – nie tylko opisywał rzeczywistość, lecz także pomagał widzieć ją inaczej. Z dystansu. Z czułością. Z humorem. Jak zawsze – po swojemu.

To w „Przekrojowej” redakcji dojrzewały absurd Sławomira Mrożka oraz ironiczna kreska Zbigniewa Lengrena. To właśnie tutaj Daniel Mróz nadawał kształt temu, czego nie dało się opisać, a Janina Ipohorska – czyli Jan Kamyczek – naszym obyczajom i zachowaniom (o zdejmowaniu butów przez gości pisała: „To ohydny zwyczaj z saloniku przedwojennego rzeźnika”). Poezja Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego uczyła, że lekkość i głębia wcale się nie wykluczają, a Barbara Hoff z czułością i przekorą pokazywała (dosłownie), że moda to również sposób opowiadania o świecie. Okładki autorstwa m.in. Wojciecha Plewińskiego (a zrobił ich dla „Przekroju” ponad 500!) bywały prawdziwymi dziełami sztuki, a także relacjonowały zmiany: pokoleniowe, obyczajowe, estetyczne. Z czasem na łamach „Przekroju” pojawił się Marek Raczkowski, który nie tyle ilustruje świat, ile prześwietla go na wskroś – z całą paletą jego paradoksów, komizmu i codziennych absurdów.

I chociaż „Przekrój”, jak wszystko wokół, zmienia się – z tygodnika stał się najpierw (w latach 2016–2023) kwartalnikiem, a potem rocznikiem oraz magazynem internetowym – dla nas najważniejsi zawsze byli, są i będą nasi Czytelnicy. Tworząc czasopismo, chcemy inspirować do pozytywnych (choć nie zawsze szybkich czy radykalnych) zmian, ukazywać różnorodne (czasem pomijane lub zapomniane) punkty widzenia, przełamywać utarte schematy myślowe, intrygować, rozbawiać i wzruszać – byśmy żyli uważniej i pełniej. Każdego dnia.

Zapraszamy więc na przekrój przez cały „Przekrój”, a może nawet jeszcze więcej!

Czytaj również:

„Przekrój” – kim jesteśmy? „Przekrój” – kim jesteśmy?
Marzenia o lepszym świecie

„Przekrój” – kim jesteśmy?

80. urodziny „Przekroju”
Przekrój

Dokładnie osiem dekad temu, 15 kwietnia 1945 r. ukazał się pierwszy numer „Przekroju” – medium stworzonego z dowcipu, lekkości i piękna. Dziś nadal selekcjonuje dla czytelników to, co najcenniejsze – jest soczewką, która wskazuje wartościowe idee.

Od zawsze na łamach „Przekroju” pisali najwybitniejsi autorzy i przyszli polscy nobliści. To tu Polacy mogli przeczytać o muzyce jazzowej, jodze i filozofii Wschodu czy kolarstwie. Uczył dobrego smaku i życzliwości wobec innych. Przez lata był oknem na świat – w komunistycznych czasach jego twórcy wyjeżdżali na Zachód po nowe idee. 

Czytaj dalej