David Lewis

Żeglarz australijski, w 1972 r. podjął śmiałą próbę dopłynięcia samotnie jachtem do Antarktydy, wybierając przy tym wcale nie najłatwiejszą drogę do celu. Płynął z zachodu, na wschód od Australii i Nowej Zelandii do Ziemi Grahama – półwyspu, który wysuwa się jak wielki pazur w kierunku Cape Hornu, tego przylądka śmierci. Szerokie przejście między dwoma kontynentami – Ameryką Południową i Antarktydą – Cieśnina Drake’a jest uważane przez wszystkich żeglarzy za najbardziej niebezpieczne i często prawie nie do zdobycia. Lecz aby dopłynąć do tego miejsca od zachodu i z wiatrem, trzeba pokonać ogromne połacie oceanu, całkowicie pustego i nieuczęszczanego, nazywanego słusznie najbardziej sztormowym oceanem świata.
Samotnie do Antarktydy
Świat + Ludzie
Ziemia

Samotnie do Antarktydy

Mrożącą krew w żyłach, samotną podróż jachtem na Antarktydę opisuje
David Lewis