Osierocone dziecię i jego utajona matka Osierocone dziecię i jego utajona matka
i
rys. Marek Raczkowski

Osierocone dziecię i jego utajona matka

Jaroslav Hašek
Czyta się 11 minut

Jaroslav Hašek już 100 lat temu zdemaskował postprawdę i fake news w tym błyskotliwym opowiadaniu. A może to jednak reportaż?

Rozdział I
Osierocone dziecię o niebieskich oczach

Wołali na nią Antosia i w życiu nie zaznała macierzyńskiego ciepła ni ojcowskiej miłości. A potem przyjęli ją do pomocy u jednego kupca. Robiła tam zakupy służąca redaktora z jednej gazety.

Tymczasem nastał sezon ogórkowy i nie było o czym pisać.

A ta Antosia oczy miała takie niebieskie…

Ach, od płaczu aż mi pióro wypadło z ręki…

Rozdział II Listonosz z przekazem

Listonosz Jan Gromada (lat 45, niekarany, katolik, żonaty, zameldowany w Libicach, woj. Kolin nad Łabą, znak szczególny: znamię pod pępkiem) wkroczył dziarsko z przekazem w ręku do sklepu, gdzie służyła biedna sierotka.

– Antosia jest? – zapytał głosem drżącym, bo przeczytał to, co było napisane na odcinku nadawcy.

– Jest – odpowiedział drżącym głosem kupiec, po czym listonosz drżącym głosem dodał:

– Mam dla niej 100 koron.

Na odcinku nadawcy było zaś napisane tak: „Dziecko moje kochane! Wybacz, ale ja już tak dalej nie mogę ukrywać się przed Tobą. Matką

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wszystkie rzeczy na swoim miejscu Wszystkie rzeczy na swoim miejscu
i
„Distendendo panni al sole” (wł. Wieszająca pranie w słońcu), Angelo Morbelli, źródło: domena publiczna
Doznania

Wszystkie rzeczy na swoim miejscu

Natalia Ginzburg

Dochodzenie do dojrzałości wiedzie od lęku przez wiedzę (o sobie) po akceptację – i spokój. Fragment eseju Relacje międzyludzkie ze zbioru Małe cnoty Natalii Ginzburg (Filtry 2025). 

Rodzą nam się dzieci i rośnie w nas lek przed biedą. A właściwie rośnie w nas wiele niekończących się lęków przed możliwym zagrożeniem albo cierpieniem, które mogłoby uderzyć w śmiertelną powłokę naszych dzieci.

Czytaj dalej