Jaroslav Hašek już 100 lat temu zdemaskował postprawdę i fake news w tym błyskotliwym opowiadaniu. A może to jednak reportaż?
Rozdział I
Osierocone dziecię o niebieskich oczach
Wołali na nią Antosia i w życiu nie zaznała macierzyńskiego ciepła ni ojcowskiej miłości. A potem przyjęli ją do pomocy u jednego kupca. Robiła tam zakupy służąca redaktora z jednej gazety.
Tymczasem nastał sezon ogórkowy i nie było o czym pisać.
A ta Antosia oczy miała takie niebieskie…
Ach, od płaczu aż mi pióro wypadło z ręki…
Rozdział II Listonosz z przekazem
Listonosz Jan Gromada (lat 45, niekarany, katolik, żonaty, zameldowany w Libicach, woj. Kolin nad Łabą, znak szczególny: znamię pod pępkiem) wkroczył dziarsko z przekazem w ręku do sklepu, gdzie służyła biedna sierotka.
– Antosia jest? – zapytał głosem drżącym, bo przeczytał to, co było napisane na odcinku nadawcy.
– Jest – odpowiedział drżącym głosem kupiec, po czym listonosz drżącym głosem dodał:
– Mam dla niej 100 koron.
Na odcinku nadawcy było zaś napisane tak: „Dziecko moje kochane! Wybacz, ale ja już tak dalej nie mogę ukrywać się przed Tobą. Matką