Święta i karnawał to nie czas wstrzemięźliwości. Mogą się nam przytrafiać nadużycia, zwłaszcza w obszarze kulinarnym. Producenci lekarstw mają tego świadomość. Zimowe bloki reklamowe wypełniają aktorzy w białych lekarskich kitlach, którzy uśmiechają się do nas i do prezentowanych przez siebie pastylek na gastryczne dolegliwości. A my teraz uśmiechamy się do nich – bo wiemy coś, co udawanym lekarzom najwidoczniej umknęło.
Nasza odpowiedź na niestrawność, zgagę lub świąteczne znużenie to kilka asan. Można je wykonywać pojedynczo, można dowolnie łączyć w dłuższe sekwencje. Każda z nich wspomaga prawidłową pracę układu pokarmowego i zapobiega trawiennym zaburzeniom. Skłony, skręty, inwersje, wygięcia – te ruchy masują nasze wewnętrzne organy, pobudzają przepływ płynów w organizmie, niwelując ewentualne obrzęki i związane z nimi uczucie ciężkości. Asany pobudzają krążenie i perystaltykę jelit. Krew krąży szybciej i odżywia przeciążone organy.
Pozycje odwrócone, takie jak pies z głową w dół, lub te, które wymagają skłonu, mają silne działanie relaksujące. Po kilku dniach w towarzystwie bliższej i dalszej rodziny miło będzie odetchnąć głęboko i swobodnie, pozbyć się napięcia. Zresztą napięcie zawsze zaburza pracę układu trawiennego. Dbałość o relaks przyniesie wymierne korzyści zdrowotne dla całego organizmu. Ułożenie głowy poniżej serca wyreguluje jego rytm, przyśpieszy obieg krwi i podziała zbawiennie na układ nerwowy. Spadnie nam także poziom kortyzolu – hormonu stresu. Uwolni się przepona.
Jogę da się praktykować wszędzie i o każdej porze. Można wybrać te pozycje, które najbardziej przypadły nam do gustu. Każda z nich, wykonywana przez kilka minut, przyniesie natychmiastową ulgę. Zresztą nie trzeba nawet patrzeć na zegarek. Odmierzajmy czas głębokimi oddechami. Na zdrowie i namaste!
Rozgrzej dłonie
Jesteśmy poirytowani? Wściekli? Zmęczeni? Potrzyjmy energicznie dłońmi. Róbmy to tak długo, aż staną się gorące. Wtedy połóżmy je sobie na oczach. Błyskawicznie poczujemy odprężenie. Dłonie możemy też przyłożyć sobie do karku, zwłaszcza po dniu przy biurku. Ekspresowy relaks gwarantowany! To dobra technika dla tych, którzy miewają stany lękowe – pozwala się uspokoić i poczuć dobrze w swoim ciele.
Otul czoło
Wspaniałym remedium na bóle głowy wywołane stresem albo długą pracą przed ekranem komputera jest wypełniony siemieniem lnianym i aromatycznymi ziołami woreczek. Wystarczy kawałek przyjemnego w dotyku materiału – najlepiej flaneli, bawełny, jedwabiu – do tego kilka garści siemienia i trochę suszonej lawendy albo rumianku. Woreczek można podgrzać w piekarniku lub mikrofalówce. Kładziemy go sobie na oczy lub czoło, oddychamy i odpoczywamy. Ten zabieg zmniejsza bóle napięciowe, koi nerwy, pomaga też łagodnie odpłynąć w sen.
Przytul siebie
Jeśli potrzebujemy przytulenia, a chwilowo nikogo chętnego nie mamy pod ręką, możemy przytulić się sami. Technika jest dość zaskakująca, ale prosta. Otwartą dłoń przykładamy wewnętrzną stroną do czoła, a drugą, ułożoną tak samo, kładziemy sobie na karku, pod linią włosów. Możemy delikatnie naciskać. Dzięki temu trikowi poczujemy się tak, jakby ktoś bardzo ulubiony pocałował nas w czółko. I w sumie tak jest, bo robimy to przecież my sami! Autoprzytulanie redukuje stres, uspokaja i pozwala wrócić do głębokiego oddechu.