Żyjemy w dość skomplikowanych czasach. Jest nas – generalnie rzecz ujmując – coraz więcej, a zatem i pomysłów na organizację różnych dziedzin życia przybywa w tempie geometrycznym. Sytuację komplikuje dodatkowo to, że zdecydowana większość z nas przychyla się raczej ku własnym racjom, cudze stanowczo i nie zawsze uprzejmie odrzucając. Odwołujemy się do mądrości ekspertów i liczymy na to, że objaśnią nam świat.
Tematem dyskusji jest tym razem rodzicielstwo. Dzieci mają w tej kwestii zaskakująco wiele do powiedzenia, oddajmy zatem głos młodym ekspertom.
„Przekrój”: Podejmijmy próbę zdefiniowania pojęcia „rodzicielstwo”. Zastanówmy się może na początek, na czym dobre rodzicielstwo polega, co cechuje dobrego rodzica.
Lu: Ty jesteś spoko. Dużo krzyczysz, ale ogólnie jesteś spoko.
„Przekrój”: Czy byłaby pani łaskawa rozwinąć temat? „Spoko” niczego nie wyjaśnia, a informacja o tym, że pani mama dużo wrzeszczy, nic nie wnosi do tematu i prawdopodobnie nie trafi do druku.
Lu: O nie! To nieuczciwe!
„Przekrój”: Cicho! Nino, co twoim zdaniem cechuje dobrego rodzica?
Nina: Dobra mama to taka mama, która na wszystko pozwala i nie wrzeszczy. I się nie interesuje tym, gdzie jest dziecko i co robi. To jest wkurzające!
„Przekrój”: Czy to dotyczy także bobasów?
Nina: Nie, od ósmego roku życia mniej więcej.
„Przekrój”: A ty ile masz lat?
Nina: Dziewięć!
Lu: Mnie jeszcze wkurza, jak ty, to znaczy mama, opowiadasz mi jakąś historię raz, potem drugi raz i następnego dnia znowu. Albo pytasz o coś sto razy. To jest straszne!
„Przekrój”: Może twoja mama ma sklerozę?
Lu: To nienawidzę tej jej sklerozy.
„Przekrój”: Jakimi mamami chciałybyście być?
Nina: Nudną. Taką, co ciągle robi to samo. Nie pozwala na nic. We wtorki i czwartki byłabym niemiła, może bym biła, a w pozostałe dni mogłabym być miła.
Lu: Po prostu fajną i miłą.
„Przekrój”: Obawiam się, że bicie dzieci jest niezgodne z prawem.
Lu: Prawnika dzieci nie ma!
„Przekrój”: Jest rzecznik, ale jakby go nie było. W tym sensie masz rację.
Lu: Rzecznika, prawnika… Nie ma na co liczyć!
„Przekrój”: Lepiej być rodzicem czy dzieckiem?
Nina: Dzieckiem!
Lu: Rodzic musi wydawać dużo pieniędzy.
Nina: To jest okropne!
„Przekrój”: Czy wasi rodzice wprowadzili zasady, z którymi się nie zgadzacie?
Lu: Trochę tak, a trochę nie. Na przykład nie mogę korzystać z telefonu przy stole. To mnie wkurza, ale też jest dosyć mądre.
„Przekrój”: Dziękuję.
Lu: Nie mówię o tobie, mówię o zasadzie. O tobie bym tak nigdy nie powiedziała!
Obie: Ha, ha, ha, ha, ha!
Nina: Ja chyba takich nie mam żadnych.
Lu: Masz! Pamiętam, bo mi to mówiłaś! Że możesz grać w Among Us tylko 10 minut, pamiętasz? Mogę to powiedzieć za ciebie.
Nina: 15! To jest megawkurzające! Wszystko mam na minuty w telefonie – tu 10, tu 15. Nie znoszę tego.
„Przekrój”: Czy zakazy mają sens?
Lu: Tak, bo dzieci nie będą rozpieszczone. Więc sens jest. Aha! W rodzicach wkurza mnie to, że ciągle pracują!
Nina: Moi też!
„Przekrój”: Co chciałabyś robić z mamą, gdyby miała więcej czasu?
Nina: Chodzić na zakupy i kupować ubrania, dla mnie oczywiście. Rozmawiać, farbować włosy, bawić się, sprawdzać rzeczy w Internecie. Farbować koszulki!
„Przekrój”: Czy teraz, w czasie pandemii, mamy mają dla was więcej czasu?
Nina: Nie, u nas nic się nie zmieniło. Moja mama żyje tak samo jak wcześniej.
„Przekrój”: Czyli twoja mama żyła jak w pandemii, zanim to się stało modne.
Nina: Dokładnie!
„Przekrój”: Czy wasi rodzice mają w sobie cokolwiek fajnego?
Nina: Nie wiem.
„Przekrój”: Drobna podpowiedź: są ładni i utalentowani, oboje.
Nina: Hmm, być może. Myślę… Nie wiem.
Lu: Za dużo jest w rodzicach dobrych rzeczy, żeby o tym gadać. Musiałybyśmy mieć rok, żeby o tym opowiedzieć. Nuda!
„Przekrój”: To inaczej. Czy rodzice wiedzą o świecie więcej niż wy?
Lu: Jeśli chodzi o Internet, to nie, a jeśli chodzi ogólnie o świat, to tak. Ale nie myśl sobie!
Nina: Raczej nie. Ja wiem więcej, po prostu. Jestem mądrzejsza i tak było zawsze. I zawsze tak będzie.
Obie: Ha, ha, ha, ha, ha!
„Przekrój”: Wyobraźcie sobie, że przypływa do nas złota rybka i może spełnić wasze trzy życzenia dotyczące rodziców. O co prosicie?
Nina: Po pierwsze, niech zarabiają trzy razy tyle. Chcę, żeby mnie zabierali ciągle na zakupy, kupowali nowe ubrania i może jeszcze… żeby ich nie bolały plecy.
Lu: Żeby mama miała siłę nosić mnie na barana, zarabiała trzy razy więcej i żebym nie musiała z tobą, mamo, chodzić po twoje ubrania, bo to nudne. Albo nie, bo ty rzadko kupujesz ubrania. To żebyś mnie dobrze wychowała, żebym miała dobre zasady w życiu.
„Przekrój”: A czy wasi rodzice was słuchają?
Lu: Ty mnie nie.
„Przekrój”: Daj, proszę, odpowiedzieć Ninie.
Lu: Nie słuchasz mnie!
Nina: Ja w ogóle bym chciała, żeby mnie słuchali i byli mi poddani!
Lu: O taaak! Ha, ha, ha, ha, ha!
„Przekrój”: Kiedy człowiek staje się dorosły?
Nina: Na chwilę, zanim umrze! Niektórzy w wieku siedmiu lat.
Lu: W czterdziestym roku życia.
„Przekrój”: Hmm, czyli twoja mama przez siedem lat cię wychowywała, nim się stała dorosła?
Lu: Mam nadzieję, że nie! Trudno powiedzieć, bo może tak?
„Przekrój”: Wyobraźmy sobie świat, w którym dojrzali, siedmioletni ludzie trafiają do świata polityki, do rządu. Co się zmienia?
Nina: Kioski z papierosami zmieniają się w sklepy z zabawkami. Szkoła jest tylko w niedzielę i sobotę, pozostałe dni wolne. To wygodny styl życia: w niedzielę trzy lekcje, w sobotę dwie. Dorośli mieliby zakaz organizowania imprez bez zgody dziecka. Zakaz palenia bez zgody też, a po trzecie nie mogą być niegrzeczni.
Lu: Zakaz imprez, alkoholu i papierosów! I mają być grzeczni.
Obie: Ha, ha, ha, ha, ha!
„Przekrój”: To brzmi jak zemsta. Zakazujecie nam tego, czego wam nie wolno robić.
Nina: Bo to jest zemsta!
Lu: Zemstaaa!
I koniec wywiadu.